Już nie noszą zielonkawych koszul. Nie mówią o sobie: „Bojówki”. Tak trzeba, skoro się weszło w orbitę polityki. Poza tym bez zmian: Wroga – niszczyć, Boga – kochać, Organizację – wspierać.
Liderzy Ligi Polskich Rodzin odtrąbili zwycięstwo. Pokonali Samoobronę i wprowadzili do Europy dziesięciu deputowanych. Ale ambicje rodziny Giertychów sięgają wyżyn władzy tu, w kraju nad Wisłą.
Poseł Robert Strąk (LPR) walczy o moralność i sprawiedliwość na Wybrzeżu. Stawił czoło aborcyjnemu „Langenortowi” i artystce Nieznalskiej. Teraz pikietuje prokuraturę w Słupsku, żeby wymusić odwołanie prokuratora okręgowego za sprzyjanie masonerii.
Statystycznie największą siłą polityczną w Polsce są dziś radykałowie. W wyborach do sejmików wojewódzkich, które dobrze odbijają preferencje partyjne, Samoobrona i Liga Polskich Rodzin, dwa ugrupowania uznawane za radykalne, uzyskały w sumie 33 proc. głosów. Zatem więcej niż SLD. Czy po ostatnich wyborach obudziliśmy się już w innym kraju?
Była pracownica zaopatrzenia chciałaby zadać pytanie, co państwo ma z tego, że w 1994 r. oddało, nieomal za darmo, 87 hektarów gruntu akurat panu Tomaszowi Majowi, ogrodnikowi spod Radomia? Takiego drogiego gruntu, przy samej wylotówce u bram Warszawy. Otóż, jej zdaniem, państwo z tego nie ma nic. W Mysiadle od dawna nie hoduje się już pomidorów, zostało tylko trochę starych róż, natomiast bujnie rosną długi, których jest już co najmniej 150 mln zł.
Sejm ma 839 dzieci, na jednego posła przypada więc średnio 1,82 potomka. Najbardziej prokreacyjny jest klub poselski Samoobrony – 2,55 dziecka na jeden mandat (majętni, bitni, dzietni?). W kolejności idą rodzice z klubów: PSL – 2,51, LPR – 2,22, SKL – 2,14, PO – 1,84, PiS – 1,67, niezrzeszeni – 1,50, SLD – 1,49 i UP – 1,31. Jednak chyba tylko posłowie Ligi Polskich Rodzin walkę z ujemnym przyrostem naturalnym uważają za obowiązek każdego Polaka, a już szczególnie katolika.