Nie ma wątpliwości, że Polska a.d. 2016 jest państwem demokratycznym. Niemniej jednak szczegóły ustrojowej dobrej zmiany proponowanej przez PiS godzą w ład demokratyczny.
Lewica ma szansę na kilkunastoprocentowe poparcie. Ale musi rozwiązać dylemat: iść z programem dla ludu czy z ludem przeciw programowi?
Polska lewica im bardziej próbuje się zjednoczyć, tym bardziej się dzieli. Poglądowo, pokoleniowo, środowiskowo. Ostatnio znów odżył spór „młodych” ze „starymi”. To, co łączy obie te grupy, to fascynacja PiS.
Lewica jakoś ułożyła się na listach, jakoś opisała program, jakoś się zjednoczyła, choć było to czasami łączenie ognia z wodą. Wciąż jednak balansuje na granicy politycznego niebytu.
Co osiągnęła bojkotując spotkanie z premier Kopacz? Rozmowa z Barbarą Nowacką z Twojego Ruchu, kandydatką Zjednoczonej Lewicy do Sejmu.
SLD nie jest już w stanie wyjść poza swoje stare myślenie. Znamiennym dowodem są m.in. partyjne typy na listach wyborczych.
Nie twierdzę, że Andrzej Duda będzie fatalnym prezydentem, nikt z nas nie ma jednak racjonalnych przesłanek do stwierdzenia, że będzie dobrym prezydentem – mówi Włodzimierz Cimoszewicz, były premier i marszałek Sejmu, który żegna się z polityką.
Sukces partii lewicowej w Polsce jest niemożliwy. Ale lewica skazana jest na zwycięstwo. Wyjaśnijmy po kolei, dlaczego te stwierdzenia nie są sprzeczne.
Czego potrzeba lewicy, żeby weszła do Sejmu? – pytał Jacek Żakowski w Poranku Radia TOK FM.
Lewica napędzała się dotąd personalnymi animozjami. Teraz doszła nowa motywacja: strach, że w przyszłym parlamencie nie będzie jej wcale. Jest więc zjednoczenie, choć to na razie tylko porozumienie programowe.