Opozycja poluje na premiera, Samoobrona na Michnika, lewica chroni SLD
Na pytanie: „O co chodzi w aferze Rywina?”, popularna w Warszawie teoria głosi, że obecnie chodzi o osłabienie „Gazety Wyborczej” i ograniczenie potężnych wpływów Adama Michnika. Inaczej – nieważne, kto z czym do kogo przyszedł, ale kto i jak z tego wyjdzie.
Afera Rywina, która błyskawicznie przekształciła się w „aferę Michnika”, teraz zaczyna się stawać „aferą towarzystwa”, czyli warszawskiej elity – zblatowanej, rozbawionej, żyjącej ponad stan. Gęgacze nie zostawiają na niej suchej nitki, niespodziewanie do radykalnych krytyków elit dołączył prezydent Kwaśniewski.
Można dziś odnieść wrażenie, że to Michnik zaproponował łapówkę Rywinowi
Zaczyna się wielkie widowisko polityczne bez scenariusza i zakończenia
Marszałek Sejmu Marek Borowski, po ujawnieniu łapówkowej propozycji Lwa Rywina dla Agory, postanowił wstrzymać na miesiąc prace nad nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji. W zażartej wojnie o wpływy i pieniądze w polskich mediach mamy nowy etap: zawieszenie broni? negocjacje pokojowe? przegrupowanie sił przed ostatnią bitwą?
Afera korupcyjna? Przypadek medyczny? Gra medialna?
Po triumfie „Pianisty” Romana Polańskiego, a tuż przed planowaną premierą „Zemsty” Andrzeja Wajdy – pisanie o upadku polskiego kina zakrawa na kpinę. Rzeczywiście, nasza kinematografia – jak na bankruta – wygląda całkiem nieźle. Przynajmniej z zewnątrz.