Dr hab. Patrycja Trzeszczyńska, etnolożka i ukrainoznawczyni, o bieszczadzkich mitach podkręcanych serialem „Wataha” i o tym, jak traktujemy przeszłość i historię.
Z wierzchu łemkowskiej Watry w Zdyni jest biesiada, spotkania ludzi ze świata na ziemi przodków. Pod spodem wspominanie akcji Wisła i współczesne spory: kto wśród Łemków jest Ukrainiec, a kto tylko Łemko; kto patriota, kto kolaborant.
Antoni Kroh, laureat tegorocznej Nagrody Historycznej POLITYKI za książkę „Za tamtą górą”, o tym, kim są Łemkowie i dlaczego tak mało o nich wiemy.
Za miesiąc w Radłowie na Opolszczyźnie staną tablice z dwujęzycznymi nazwami miejscowości. Po polsku i niemiecku. W kolejce na swoje tablice czekają Litwini i Łemkowie. Czy na wysokości zadania stanie polska większość?
W Bieszczadach odnalazł się kolejny dzwon z jednej z tutejszych łemkowskich, greckokatolickich świątyń. To prawdziwy spiżowy skarb. Szkoda, że nie do końca wiadomo, jaki ma być dalszy los dzwonów, bo pretensje zgłasza zbyt wiele stron naraz.
O Łemkach, ludności zamieszkującej do 1947 r. Beskid Sądecki, Niski i zachodnie Bieszczady, zwykło się pisać w kontekście Akcji Wisła. Ale mało się wie o próbie utworzenia republiki łemkowskiej na ziemiach młodego państwa polskiego, która skończyła się pierwszym w II RP procesem o zdradę stanu.
Sylwester Madzelan umarł zimą 1997 r. pod Międzyrzeczem, na zachodzie Polski. Miał 65 lat. Przed śmiercią poprosił, aby pochowano go na cmentarzu w rodzinnej wsi Czertyżne. Pan Madzelan był Łemkiem, a wieś, do której chciał powrócić, leżała w Beskidzie Niskim, nieopodal przełęczy Lipka, w cieniu wzgórz Żabiniec, Siwejka i Zielona Lipka. Ale kiedy pan Madzelan umierał, Czertyżnego nie było już na mapie. Stare domy rozsypały się, pola zamieniły się w ugór, a cmentarz zarósł krzakami.