Prowadzone w ostatnich latach badania kliniczne nie skłaniają do optymizmu. Okazuje się, że najbardziej popularne środki przeciwbólowe są bezradne wobec zwykłego bólu pleców.
Na polskich stacjach benzynowych przybywa defibrylatorów do reanimacji, ale jednocześnie będą znikać z nich pigułki na zgagę, gorączkę czy biegunkę. Dlaczego?
Darmowe leki dla seniorów to spełnienie obietnicy wyborczej PiS. System jest zbudowany według prostej reguły: dobra władza daje, źli lekarze mają odmawiać.
Paracetamol: uśmierza ból, obniża gorączkę. Okazuje się jednak, że środek może też stłumić uczucia.
Czy jest możliwe, by powszechnie używana żywność, środki czystości, kosmetyki i przedmioty w naszych domach stanowiły tak duże zagrożenie dla zdrowia?
Straszenie ich odebraniem, podobnie jak 500 zł na dziecko, działa na wyobraźnię i potencjalnych beneficjentów, i młodszych zwolenników „dobrej zmiany”. „Leki 75+” powinny jednak budzić refleksje innego rodzaju.
Na świecie stale przybywa nowoczesnych leków ratujących lub przedłużających życie. A w Polsce przybywa chorych, którzy nie mają do nich dostępu. Leczenie trudnych przypadków to zderzenie dwóch systemów wartości: ekonomicznych i moralnych. Efektem są straszliwe dylematy, dramaty, tragedie. Komu dać? Ile? Kogo i jak przekonać, że powinien już umrzeć?
Osocze, składnik krwi, od 25 lat kojarzy się z aferami. I z nieudolnością państwa w relacjach z biznesem. Temat ma swój ciąg dalszy. Do szpitali dotarły pierwsze preparaty z osocza firmowane przez lubelski Biomed. Koniec afer? To zależy, czy państwo nauczyło się czegoś na błędach.
W aptekach coraz trudniej dostać leki ratujące życie. Zamiast trafiać do polskich pacjentów, wyjeżdżają znów za granicę. U nas nie opłaci się ich sprzedawać, są za tanie.
Leki biologiczne to wizytówka współczesnej medycyny. Czy można bez przeszkód stosować ich tańsze zamienniki, dość niefortunnie nazwane biopodobnymi?