Krytycy przemilczeli „Wałęsę”, a jury przeoczyło kilka świetnych filmów. W Wenecji zakończył się 70 festiwal światowego kina.
W Wenecji odbyła się światowa prapremiera filmu „Wałęsa. Człowieka z nadziei” Andrzeja Wajdy. W najnowszej POLITYCE odtwórca głównej roli Robert Więckiewicz opowiada o tym, jak zrozumieć i zagrać Lecha Wałęsę.
300 mln zł kosztowała budowa Centrum Solidarności w Gdańsku. Wciąż jednak nie wiadomo, jakie pamiątki tam trafią. Toczą się w tej sprawie spory ideowe i prestiżowe.
Film „Wałęsa. Człowiek z nadziei” to kolejna wielka opowieść o polskim losie, którą Andrzej Wajda znowu prowokuje narodowe spory.
Rozmowa z Robertem Więckiewiczem o tym, jak zrozumieć i zagrać Lecha Wałęsę.
Czy Wałęsa będzie zadowolony, oglądając na ekranie siebie w interpretacji Więckiewicza? Podobno odtwórca jest lepszy od oryginału.
Nigdy się nie spotkali, choć powinni. Trudno pojąć, dlaczego zmarnowano tak wspaniałą okazję. Ale czujemy, że to byłoby coś wielkiego. Nelson Mandela, Lech Wałęsa: jak wiele łączy obu noblistów, jak wiele dzieli, jak musieli mierzyć się z własną legendą?
Kto z kim przestaje, takim się staje. Sławomir Cenckiewicz tyle lat spędził studiując gadzinówki stanu wojennego i kwity bezpieki, że do szpiku kości przesiąkł poetyką i logiką swych lektur.
Coś niedobrego dzieje się z Lechem Wałęsą. Nie rozumiem, czemu mówi to, co mówi, i czemu zgadza się to mówić mediom. Obawiam się, że tak nie wybroni tego, co dla niego najważniejsze. Tak to prędzej sobie samemu zaszkodzi.
Okazało się, że Lech Wałęsa nie pasuje nigdzie. Ani do środowisk radiomaryjnych, z którymi jest od dawna w konflikcie politycznym, ani do liberałów, z którymi politycznie mu po drodze, ale obyczajowo nie bardzo.