Polacy współczują Gruzinom – jak wynika z badań – ale też czują obawę przed Rosją. Podobają im się ostre słowa Kaczyńskiego, ale też mają nadzieję, że na zapleczu toczy się polityka ostrożniejsza i sprytniejsza, która ochroni kraj przed konsekwencją takich wypowiedzi. Te wszystkie dylematy nie istnieją jednak w publicznej debacie.
Pustka polityki zrobiła się tak oczywista, że publiczną uwagę można już przyciągnąć tylko ledwie cenzuralnymi słowami, szokującym gadżetem albo dobrze wyreżyserowanym spektaklem. W niespełna 20 lat od polityki faktów doszliśmy do polityki czystej formy.
Lech Kaczyński sam nie ujawni raportu o stanie swego zdrowia, ale - kto szuka, ten znajdzie. Czy zgromadzona przez SB dokumentacja medyczna z 1982 r. wiernie oddaje ówczesny stan zdrowia obecnego prezydenta?
Czy prezydent RP rzeczywiście zamierza kuchennymi schodami zmienić ustrój kraju i doprowadzić do tego, że do rządzenia potrzeba w Sejmie większości trzech piątych? Bo tyle głosów jest niezbędnych do odrzucenia weta.
W wielu już sprawach prezydent Lech Kaczyński zachowywał się w sposób mało zrozumiały. Ale ostatnio szczególnie trudno za nim nadążyć.