W ubiegłą środę Rosjanie o mały włos nie zabili ukraińskiego prezydenta i towarzyszącego mu w Odessie greckiego premiera.
Debata nad ustawą w same walentynki była najpewniej zbiegiem okoliczności, ale przełom w tym raczej konserwatywnym kraju stał się faktem – pomimo opozycji części prawicy i kościelnych hierarchów.
Premier Grecji Kyriakos Mitsotakis przyjechał do Londynu, gdzie miał rozmawiać z szefem brytyjskiego rządu Rishim Sunakiem. Spotkanie odwołano w ostatniej chwili, bo Grek zbyt głośno domagał się zwrotu antyków z British Museum.
Powyborcza Grecja próbuje skoczyć w nowoczesność, pozostawiając za sobą tradycyjne przywary, które ponad dekadę temu doprowadziły ją do bankructwa.
Wielka katastrofa kolejowa, kontrowersje wokół polityki migracyjnej, afery związane z inwigilacją dziennikarzy i politycznych oponentów nie odebrały Nowej Demokracji i premiera Kiriakosowi Mitsotakisowi wyborczego zwycięstwa.
Nowa Demokracja zdobyła 41 proc. głosów, co jej lider i premier – Kyriakos Mitsotakis – uznał za apel Greków, aby ich kraj nadal prowadzony był „doświadczoną ręką trzymającą ster”.
Nowa Demokracja premiera Kyriakosa Mitsotakisa zdobyła 40,8 proc. głosów w niedzielnych wyborach. To więcej, niż dawały jej sondaże, ale za mało, żeby rządzić samodzielnie. Grecję na początku czerwca czeka powtórka.
Premier Kyriakos Mitsotakis miał przywrócić Grecję Europie. Ale jego karierę może zakończyć skandal podsłuchowy łamiący europejskie standardy.