Wiele osób czuje się oszukanych przez banki na kredytach frankowych. Ale wcale nie oczekują pomocy finansowej państwa.
Każdy pomysł na pomoc zadłużonym w CHF jest dobry, aby walczyć o przychylność wyborców – z takiego założenia najwyraźniej wychodzą politycy. Festiwal obietnic zatem trwa. W większości niezbyt sensownych.
Europejski Bank Centralny wyda 60 mld euro miesięcznie na pobudzenie unijnej gospodarki. Skorzysta na tym polska gospodarka, stracą zadłużeni we franku.
Dla rządu podjęcie jakiejkolwiek decyzji dotyczącej franka obarczone jest dużym ryzykiem – zwłaszcza politycznym.
Skutki walutowego trzęsienia ziemi po decyzji szwajcarskiego banku centralnego trudno na razie przewidzieć. Ale raty kredytów we frankach na pewno szybko nie wrócą do wcześniejszego poziomu.
Waluta Szwajcarii gwałtownie zdrożała po informacji, że Szwajcarski Bank Narodowy przestaje bronić kursu waluty.
Dobra wiadomość – dług publiczny nie przekroczył 55 proc. PKB, więc podwyżki VAT nie będzie. Jest i gorsza – kurs złotego raczej szybko się nie uspokoi, zatem podobne emocje możemy przeżywać za rok.
To brazylijski minister finansów, Guido Mantega pierwszy w oficjalnych kręgach potępił „wojny walutowe”, na które ekonomiści szykują zderzające się masy pieniądza.
Kryzys finansowy osłabł, ryzyko kolejnych bankructw banków zmalało. I dolar znowu popada w niełaskę. Czy w roli rezerwowej waluty świata zastąpi go euro?
Robert A. Mundell, ekonomista, laureat Nagrody Nobla, współtwórca euro