Poprzedni i następny amerykański prezydent Donald Trump chce słabszego dolara, jednak swoimi planami wzmacnia jego notowania. A przy okazji pozwala zyskać wszystkim, którzy zarabiają na braku regulacji.
W powyborczy poniedziałek umacnia się złoty, rosną indeksy na warszawskiej giełdzie. Inwestorzy liczą na większą przewidywalność spółek Skarbu Państwa i odblokowanie pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy.
Jak na partię tak chwalącą własną walutę PiS wyjątkowo lubi się nad nią znęcać. W imię walki o wyborcze głosy zadał jej bolesny cios.
Siła amerykańskiej waluty to dowód na słabość Europy. Jednak najbardziej cierpią kraje najbiedniejsze.
Od kilku tygodni nie ma ministra finansów, ale premier zapowiedział kolejne zmiany w podatku PIT. Mają być korzystne dla podatników, naprawić to, co napsuł Polski Ład. W rządzie, który obniża podatki i zwiększa wydatki, profesjonalny minister finansów byłby tylko przeszkodą.
Za sprawą tzw. drugiej tarczy antyinflacyjnej (czyli pakietu obniżek podatków pośrednich, zwłaszcza VAT na żywność) w lutym ceny były nieco niższe niż w styczniu. Wkrótce jednak na codziennych rachunkach zobaczymy wpływ wojny w Ukrainie i towarzyszących jej rynkowych zawirowań.
Złoty potrzebował dzisiaj mocnego wsparcia ze strony Rady Polityki Pieniężnej. Dostał mniejsze, niż powinien.
Rosyjskie banki nie rozliczą transakcji zagranicznych, a bank centralny nie będzie mógł interweniować w celu ratowania rubla.
Złoty słabnie, ale radzi sobie nie najgorzej. Znacznie większe straty ponosi warszawska giełda.
Turcja ze swoją upadającą walutą i szalejącą inflacją stoi u bram gigantycznego kryzysu. Recep Tayyip Erdoğan, który jest ojcem tureckiego sukcesu gospodarczego, może się okazać jego grabarzem.