Dziś PRL to nie tylko temat dla historyków, ale też paliwo do politycznych awantur, dobry towar dla sprzedawców sensacji i tropicieli nieprawidłowych rodowodów, a wreszcie osobliwa moda i okazja do żartów.
Za czasów radzieckich Lwów miał etykietę kulturalnej stolicy Ukrainy. Teraz bohema przenosi się do Kijowa, ale nie wszyscy lubią tamtejszy styl życia, więc zostają – z sympatii do miasta albo z przyzwyczajenia. Lwów nie traci swojego kreatywnego ducha, gorzej z materią.
Co z sobą począć, gdy podczas zagranicznych wakacji znudzi się nam wylegiwanie się na plaży? Co zrobić z weekendem wolnym od pracy na londyńskiej budowie, w dublińskim hotelu czy na prowansalskim polu? Gdzie przeżyć coś zabawnego i ciekawego?
Bywają biedacy, których los nieoczekiwanie obdarzył ogromną fortuną. Zazwyczaj wynikają z tego same kłopoty. Skarb, który wpadł nam w ręce – w postaci zbiorów Biblioteki Pruskiej, zwanej Berlinką – od 60 lat też raczej przyprawia o ból głowy.
Młodzieżowy bunt symbolizuje data 1968 r. Dla kultury ważniejsza jest jednak inna – rok 1966. 40 lat temu świat wszedł w nową epokę, w której nastąpiło zachwianie podziału na sztukę i rozrywkę. Z tej mieszanki narodziła się popkultura.
Na nasze ekrany wchodzi właśnie „Harry Potter i czara ognia”, w grudniu powróci King Kong. W kulturze popularnej nie ma dnia, abyśmy nie dowiadywali się, że szykuje się jakaś kontynuacja utworu, który zdobył uznanie widzów, więc warto go sprzedać na nowo.
Oferta kultury popularnej coraz częściej adresowana jest do starszego odbiorcy. Oto dlaczego krezusami estrady są dziś muzyczni weterani, a bohaterami filmów i seriali – kobiety po przejściach i mężczyźni z przeszłością.
Kto nie ogląda seriali oraz nie zagląda do pism łatwych, lekkich i przyjemnych, ten nie ma zielonego pojęcia, kim są osoby, które tam występują. Niezorientowanym jak co roku wychodzimy naprzeciw i informujemy o najpopularniejszych mieszkańcach zmasakrowanej wyobraźni w tym sezonie.
Opinia publiczna przestała się liczyć z głosem twórców. Artyści, którzy jeszcze niedawno byli sumieniem narodu, lekceważeni są przez polityków. Sami zaś twórcy sprawiają wrażenie, jakby bali się mieć własne poglądy.