Czasopisma literackie okazały się najmniej ważne w tej grze politycznej. I to jest niepokojące i smutne.
Prawie siedem lat, czyli 3137 dni, trwało porządkowanie archiwum paryskiej „Kultury”. Bogate zbiory z Maisons-Laffitte, które obejmują bezcenne dla polskiej historii dokumenty, stały się dostępne dla badaczy z całego świata.
Mimo powagi samej nagrody podczas rozdawania Paszportów zdarzają się sytuacje zupełnie niepoważne – jak i kontrowersje natury politycznej.
Badania dowodzą, że nie doceniamy rozrywek przeżywanych w pojedynkę. Całkiem niesłusznie.
Jeśli myślę o niebezpieczeństwach, to uważam, że należy sobie dać spokój z retoryką wspólnotową. Prawdziwie poważny zamiar to nadać twardemu konfliktowi „dwóch kultur” formy cywilizowane.
Oprócz podsumowania największych osiągnięć kulturalnych ubiegłego roku wypada przypomnieć również to, co się nie udało, rozczarowało – albo czego trochę wstyd.
Rozmowa z prof. Tomaszem Szlendakiem, socjologiem, o wielkomiejskich wszystkożercach i prowincjonalnych jednożercach oraz o tym, dlaczego kultura coraz bardziej dzieli, niż łączy.
Rozmowa z minister Małgorzatą Omilanowską o dzieleniu pieniędzy oraz podziałach ideologicznych w kulturze.
Cyceron swoją karierę polityczną zbudował na sieci znajomych przypominającej Facebook. Im głębiej w rozmowie o społeczeństwie informacyjnym sięgamy do przeszłości, tym mniej rewolucyjne i niepokojące wydają się dzisiejsze zmiany.