Po miesiącach zaprzeczeń i kpin najważniejszych funkcjonariuszy PiS ich szef Jarosław Kaczyński przyznał, że służby używały cyberbroni wobec obywateli.
Niech nas nie zmylą zapewnienia przedstawicieli rządu, że wszystko odbyło się zgodnie z zasadami i pod kontrolą sądu.
Do tej pory PiS funkcjonował w trybie wyższej konieczności, co w oczach prawicowego elektoratu uzasadniało nadużycia. Teraz na jego społecznym zapleczu słabnie poparcie dla autorytarnych ekscesów.
No i mamy polską Watergate. Ktoś kiedyś nada jej miano Wąsikgate, a może Kamińskigate albo PiS-gate, to mało ważne. Istotne jest, kto odpowie za inwigilowanie w 2019 r. Krzysztofa Brejzy, wówczas szefa sztabu wyborczego Koalicji Obywatelskiej.
Nie można pozwolić, by ta afera – tak jak wiele poprzednich w wykonaniu PiS – została wepchnięta do szafy. To najważniejszy od 2015 r. test dla opozycji.
Projekt niby brzmi niegroźnie i zdawkowo. Ale to jest Polska. Tu ciąża nie jest tematem neutralnym. Fundamentaliści od lat forsują kolejne narzędzia prawne, które mają zmusić Polki do reprodukcji. Dlatego trzeba dmuchać na zimne i uważnie patrzeć rządzącym na ręce.
Telewizja publiczna, zamiast informować o hejcie, na jakim przyłapano wiceministra Łukasza Piebiaka, trąbi o rzekomej aferze posła Krzysztofa Brejzy. To przykład, jak ukrywać prawdę i manipulować faktami.
Polegli starzy polityczni wyjadacze, a w niektórych okręgach nawet 80 tys. głosów nie przekładało się na mandat. Kto ostatecznie nie pojedzie do Brukseli?
Kilka godzin po tym, jak policja wreszcie rozesłała za Markiem Falentą europejski nakaz aresztowania, biznesmen został namierzony i zatrzymany.
Antoni Macierewicz jako minister obrony ujawnił w Sejmie informacje o stanie polskiej armii, które miały status niejawnych – wynika z odpowiedzi MON na poselskie wystąpienie Krzysztofa Brejzy.