Czy to koniec miodowego miesiąca ukraińskiego rządu? Do dymisji podał się minister obrony Ihor Teniuch i została ona przez Radę Najwyższą przyjęta.
Zaskoczenia nie było. W referendum mieszkańcy Krymu niemal jednogłośnie opowiedzieli się za przyłączeniem półwyspu do Rosji.
Mam inne zdanie niż polski rząd i liderzy mojej własnej partii: tak można odczytać polityczny sens krymskiej wyprawy posła SLD Adama Kępińskiego.
Rosja – 96, Ukraina – 9. Szef komisji wyborczej odczytuje wyniki pseudoplebiscytu jak komentator meczu piłki nożnej. „Szczęśliwy Krym, szczęśliwy Sewastopol, szczęśliwa Rosja” – komentują eksperci.
Krym wybrał: 95,5 proc. biorących udział w referendum opowiedziało się za przyłączeniem do Rosji. Nieco ponad 3 proc. chciało pozostania w granicach Ukrainy.
Wokół Krymu napięcie rośnie i spada. Jak mówią dyplomaci – po eskalacji następuje deeskalacja. Najbliższa planowana eskalacja to 16 marca – dzień tzw. referendum krymskiego. Ale coś gdzieś może odpalić w każdej chwili. Dosłownie.
Na Krym, opanowany przez Tatarów, apetyt miały różne mocarstwa, ale to carowie okazali się najbardziej przebiegli. Napisali scenariusz przejmowania półwyspu.
Od polityków wymagamy patrzenia dalej niż koniec nosa. Przewidywania skutków decyzji, analizy sytuacji nie tylko na dziś, myślenia szerszego niż jedynie doraźny interes polityczny i wyborczy. Bo złe decyzje zawsze się mszczą, nie dziś, nawet nie jutro, może później, ale to przychodzi nieodwołalnie. Kłopoty jak w banku.
Większość Polaków wcale nie stanie już u drzwi z bagnetem na broni. To w każdym razie wynika z sondażu ośrodka MillwardBrown.
Rosja wzmacnia swoją obecność na Krymie. Unia Europejska decyduje się na miękkie sankcje wobec Moskwy. Umowa stowarzyszeniowa z Ukrainą ma być podpisana jak najszybciej.