Ani wakacje kredytowe, ani kredyt mieszkaniowy 0 proc. nie znalazły się w nowej umowie koalicyjnej. Te pierwsze zapewne w ograniczonej formie pozostaną, losy drugiego są niepewne.
Potrzeba istniała od wielu lat, teraz państwo wreszcie oferuje obywatelom potrzebne rozwiązanie. Niestety, korzystanie z niego przez osoby wykluczone cyfrowo nie będzie zbyt wygodne.
Deweloperzy odważniej rozpoczynają inwestycje, jednak ogromnego popytu wśród klientów i tak nie są w stanie zaspokoić. Wkrótce zabraknąć może albo mieszkań, albo rządowych dopłat do kredytów.
PiS pozostawia po sobie pożar na rynku nieruchomości. Nowy rząd może próbować go gasić albo dolać do niego jeszcze oliwy. Wiele wskazuje na to, że z powodów politycznych wybierze drugie rozwiązanie.
Rada Polityki Pieniężnej z naddatkiem wykonała zadanie postawione jej przez rządzących. Konsekwencjami będziemy się martwić już w kolejnych miesiącach. Czyli po wyborach.
Niższe stopy są dla rządu kampanijnym prezentem, a dla gospodarki i naszej waluty krokiem bardzo ryzykownym. Zwycięstwo w walce z inflacją mogło zostać ogłoszone za wcześnie.
Rozmowa z Alicją Jędrych, przewodniczącą Niezależnego Związku Zawodowego Pracowników Bankowości i Usług Dialog 2005, o tym, jak banki nabijały klientów w kredyty frankowe, i jeszcze o tym, czy zaorani klienci nie zaorzą teraz banków.
Czy bankom przegrywającym procesy z frankowiczami w sukurs przyjdzie państwo? Na razie jego instytucje nie mogą nawet ustalić, jak bardzo kredytowy bałagan zagraża stabilności sektora finansowego.
Nieuczciwi sprzedawcy i nieetycznie działające firmy z pewnością zacierają ręce. Uchodźczynie i uchodźcy z Ukrainy mogą jeszcze łatwiej niż Polacy wpadać w konsumenckie pułapki. Jak lepiej ich chronić?
Zdolność kredytowa Polaków powoli rośnie, ale już wkrótce odczujemy skutki ograniczenia inwestycji budowlanych.