Rozmowa z Bogdanem Dziworskim i Zbigniewem Rybczyńskim, jurorami Krakowskiego Festiwalu Filmowego
Oferta festiwalowa jest w tym roku bardzo bogata
52 filmy dokumentalne i krótkometrażowe.
Dokument jest ciekawszy od fabuły – to pogląd, który ma ostatnio coraz więcej zwolenników. Mogło ich przybyć po zakończonym właśnie Krakowskim Festiwalu Filmowym.
Werdykt jury, które nagrodziło film „Nasiona”, to wskazówka dla twórców Krakowskiego Festiwalu Filmowego, że nadszedł może czas na zmianę formuły przeglądu. Załatwianie bieżących spraw trzeba zostawić reportażystom, a do konkursu warto zapraszać przede wszystkim dokumenty wyróżniające się artystycznie.
Na tegorocznym Krakowskim Festiwalu Filmowym najbardziej podobały się dokumenty interwencyjne, pokazujące ciemniejsze strony rzeczywistości. Te jaśniejsze też zresztą nie są za wesołe.
Zwolennicy kina niekomercyjnego mają w czym wybierać. Na krakowskim festiwalu można było oglądać artystyczne eksperymenty i filmy dokumentalne na przyzwoitym poziomie. Złotego Lajkonika dostał Jacek Bławut, laureat Paszportu „Polityki”.
Większość nagród na tegorocznym Krakowskim Festiwalu Filmowym zgarnęli debiutanci i studenci szkół artystycznych. Wśród filmów nagrodzonych znalazł się nominowany do Oscara, poruszający obraz debiutanta Sławomira Fabickiego „Męska sprawa” oraz nagradzany za granicą „Rozwój” Borysa Lankosza.
– Co jest w człowieku najważniejsze? – pyta swoich bohaterów Grzegorz Pacek, autor filmu „Jestem zły”, który zdobył Grand Prix w polskim konkursie na Krakowskim Festiwalu Filmowym. – Twarz – odpowiada kilkunastoletni chłopiec. Dokumentaliści na nowo zaczynają ufać twarzy, co oznacza, że filmy znowu zbliżają się do człowieka. Próbują opowiedzieć o tym co najważniejsze: o szczęściu, o tęsknocie za miłością, o samotności.