Na największą być może od lat aferę korupcyjną wśród krakowskich urzędników policjanci z Centralnego Biura Śledczego w Katowicach trafili przez przypadek. Ten doprowadził ich najpierw pod bramę XIV-wiecznej kamienicy, potem do księdza salezjanina, wreszcie do byłego wiceprezydenta Krakowa Stanisława Ż. Księdza wysłano na sześcioletnią pokutę, byłego wiceprezydenta do aresztu.
Stan polskiej demokracji, sposób uprawiania zawodu polityka w Polsce, etyka w życiu publicznym – te tematy zdominowały spotkanie w Salonie „Polityki” w krakowskim klubie Pod Jaszczurami, którego gościem był marszałek Sejmu Marek Borowski.
Ta inwestycja miała zupełnie odmienić Kraków. Zaplanowane przez słynną nowojorską firmę Tishman Speyer Properties centrum biznesu i rozrywki jednogłośnie okrzyknięto więc Nowym Miastem. Po wykupieniu gruntów od PKP Amerykanie zamierzali zainwestować pod Wawelem ponad pół miliarda dolarów. W dniu podpisania umowy przedstawiciele kolei, bez żadnego uprzedzenia, nie pojawili się jednak na spotkaniu. Teraz będą musieli spotkać się z inwestorem przed sądem.
Co może łączyć podwykonawców ekskluzywnego osiedla z podwykonawcami stacji benzynowej i hipermarketu? Pewność, że zostali oszukani, a właściwie – jak zgodnie twierdzą – „wydmuchani” przez renomowane firmy inwestycyjnego rynku. Łączy ich również desperacja w próbach odzyskania pieniędzy, utopionych na budowach sygnowanych przez Mostostal Export SA, Naftobudowę SA i właściciela hipermarketów M1.
W materiałach reklamowych prywatnej Profesjonalnej Szkoły Biznesu w Krakowie można przeczytać, że założono ją z pobudek patriotycznych, jej właściciel zarabia na poziomie średniej krajowej i powinien dostawać medale. Można też dowiedzieć się, czym niedawno studenci obdarowali Andrzeja Leppera, za co studentów powinien przeprosić minister oraz jaka nagroda czeka tych, którzy zadenuncjują byłego rektora uczelni. O tym, że szkołę czeka likwidacja, nie napisano słowa.
Tym razem salon „Polityki” odbywał się nie tylko w klubie Pod Jaszczurami. Także na ekranie przed klubem, w cieniu murów kościoła św. Wojciecha, można było obejrzeć spotkanie z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim. I mimo przejmującego zimna, 4 grudnia publiczność znakomicie dopisała: prawie 400 osób w klubie, do 2 tys. na zewnątrz. Dopisała też – jak to w Krakowie, zapewne już z przyzwyczajenia – grupa protestujących przeciwko wizycie prezydenta pod Wawelem, choć zapał manifestantów nie był zbyt wielki.
Milcząc szli pod czarnymi flagami. Czerń nie znaczyła pochwały anarchii. Znaczyła żałobę po Staszku Pyjasie. Był 15 maja 1977 r. W Krakowie rodził się Studencki Komitet Solidarności – kolejny przyczółek ruchu, który zmienił losy Polski.
Podejrzany o przestępstwo drogowe obywatel litewski Vidmantas Kmitas koczuje w Polsce od miesiąca. Krakowska prokuratura zabrała mu paszport i zakazała powrotu na Litwę. Nie wyjaśniła jednak, za co i gdzie ma Kmitas żyć i pod jaki adres zamierza wysyłać mu pisma procesowe.
Gośćmi wrześniowego Salonu „Polityki” w krakowskim klubie Pod Jaszczurami byli liderzy list, którzy w tym okręgu wprowadzili do Sejmu największą liczbę posłów: Kazimierz Chrzanowski z SLD, Zbigniew Ziobro z Prawa i Sprawiedliwości, Bogdan Klich z Platformy Obywatelskiej oraz Marek Kotlinowski, przewodniczący Ligi Polskich Rodzin.
Nie pomogły groźby kibiców, którym już raz udało się zdemolować Kraków, ani prośby działaczy. Naczelny Sąd Administracyjny zawiesił pozwolenie na budowę supermarketu Ivaco, od którego uzależnił swój los najstarszy klub sportowy w Polsce. Prezes Cracovii oświadczył, że wyrok sądu zachwiał jego zdrowiem. Niefortunna inwestycja może zachwiać zdrowiem i budżetem całego miasta.