W tej grze jest jeszcze jedna strona: to działacze sędziowscy i prawnicy, którzy ich wspierają. Dla nich zarówno propozycja rządowa, jak i poprawki opozycji nie są przywróceniem praworządności.
Bruksela potwierdziła, że grudniowy pisowski projekt ustawy sądowej to sposób na odblokowanie pieniędzy z KPO. Nie zamknie to wszystkich konfliktów praworządnościowych, ale z tego etapu sporu o fundusze dla Polski Komisja Europejska chce się wywikłać.
Widać, że przewag przed tegorocznymi wyborami PiS zbudował sobie multum. A w razie przegranej może – śladem Donalda Trumpa – urządzić rebelię pod hasłem „ukradzione wybory”. Władza próbuje też ustawowo zapewniać sobie bezkarność, Zbigniew Ziobro przeprowadza przez Sejm groźne projekty, nieco przygasła za to „gwiazda” Julii Przyłębskiej.
Rok zamykamy wciąż bez pieniędzy z KPO – co więcej, zaognienie konfliktu w obozie władzy (w tym z prezydentem) tylko oddaliło widmo ich rychłego pozyskania.
Jak ocenić projekt nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym? Rozmowa Krzysztofa Izdebskiego z dr hab. Moniką Florczak-Wątor z Zespołu Ekspertów Prawnych Fundacji Batorego.
Skrytykowany przez Jarosława Kaczyńskiego projekt nie jest jeszcze martwy. Ale każda zmiana będzie musiała spełniać warunki postawione przez Brukselę.
Ustawa ma się ponownie pojawić 11 stycznia. Zobaczymy, czy do tego czasu uda się uspokoić nastroje w PiS i przekonać prezydenta.
Porozumienie znów się oddaliło. A w obozie władzy nie brak polityków, którzy wcale nie zamierzają pomagać premierowi – i nie chodzi tu tylko o ziobrystów.
Ustawa, która miała doprowadzić do kompromisu z Brukselą i wypłacenia pieniędzy z KPO, była... ale na razie się zmyła. PiS nie może się dogadać nie tylko ze sobą i partią Ziobry, ale też z urażonym Andrzejem Dudą.
Sprawa jest daleka od załatwienia, ale istnieje wąska ścieżka, którą można doprowadzić do odblokowania pieniędzy KPO. Łatwo jednak będzie z niej spaść.