Sejmowe prace nad prezydenckim projektem likwidacji Izby Dyscyplinarnej znowu przerwane. Tak jak poprzednio: władza potrzebuje czasu, by dogadać się z ziobrystami. Ale odrzucono forsowany przez Solidarną Polskę „test apolityczności sędziego”, który miał eliminować z orzekania krytyków sądowych „reform”.
Szef sejmowej komisji sprawiedliwości Marek Ast z PiS niespodziewanie przerwał procedowanie prezydenckiej ustawy znoszącej Izbę Dyscyplinarną. Proces dogadywania się z ziobrystami trwa.
Niemal rok temu rząd PiS złożył projekt Krajowego Planu Odbudowy i Odporności (KPO) do Komisji Europejskiej. Zaakceptowanie go wydaje się coraz bliżej, ale wojna całkowicie zmieniła naszą rzeczywistość. Co powinno się znaleźć w KPO, aby przygotować nas na nowe czasy?
To, że większość zgłoszonych projektów (poza tym KO-Lewicy) nie idzie w kierunku przywrócenia praworządności, a jedynie stwarza takie wrażenie, jest oczywiste. Unia, uznając rozpoczęcie prac za wystarczające, weszłaby w tę grę pozorów.
Z powodu wojny w Ukrainie po stronie UE widać gotowość do nieco większych kompromisów z rządem Morawieckiego. Ale nie oznacza to odpuszczenia praworządnościowych postulatów związanych z wartym miliardy euro polskim KPO.
Zła wiadomość dla władzy PiS jest taka, że reguła „pieniądze za praworządność” dotyczy wszelkich wypłat ze wspólnej kasy. Jednak to żmudna procedura, która przynajmniej na razie jest znacznie groźniejsza dla Węgier niż Polski.
Mechanizm „pieniądze za praworządność”, Krajowy Plan Odbudowy, postępowanie z art. 7 – jak się nie pogubić w unijnych procedurach wobec Polski i co z nich wyniknie? Rozmowa z brukselskim korespondentem Tomaszem Bieleckim.
Co by to zmieniło, gdyby Trybunał Julii Przyłębskiej orzekł, że unijny mechanizm warunkowości „pieniądze za praworządność” jest niezgodny z polską konstytucją? Oczywiście nic, bo UE wyroki polskiego TK nie obowiązują. To TSUE właśnie zdecydował, że można ciąć fundusze za podważanie zasad państwa prawa.
Adam Bielan straszy wycofaniem Polski z Funduszu Odbudowy, ale to niemożliwe bez jawnego złamania międzynarodowego prawa. Natomiast Polska teoretycznie ma możliwości, by poprzeszkadzać UE m.in. w kwestiach budżetowych.
Pierwszych pieniędzy z KPO można się spodziewać najwcześniej w połowie 2022 r. I to pod warunkiem, że zostanie wdrożony wyrok TSUE o systemie dyscyplinarnym dla sędziów, bo Brukseli nie wystarczą już same zobowiązania premiera Morawieckiego do reform.