Pieniądze zapisane dla Polski w Krajowym Planie Odbudowy (KPO) będą odblokowane, gdy uporamy się nie tylko z kamieniami milowymi dotyczącymi praworządności, ale także ze stertą 280 pozostałych. Stanowią konstrukcję planu. Rząd zmarnował czas na jej przygotowanie.
Akceptacja wartego miliardy euro Krajowego Planu Odbudowy nie oznacza, że Warszawa może już być pewna wypłat. Kilka krajów żąda od Brukseli bardzo drobiazgowego monitorowania, jak władza PiS realizuje tzw. praworządnościowe kamienie milowe.
W Strasburgu debatowano o odblokowaniu Polsce przez Komisję Europejską pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy. Unijni liberałowie uważają to za błąd i żądają dymisji Ursuli von der Leyen. PiS broni się zasługami wobec Ukrainy.
Zdaniem Mateusza Morawieckiego spór z Brukselą o praworządność to... wina opozycji, która „przekonała niektórych urzędników w Brukseli”.
„Komisja Europejska przyjęła wniosek w sprawie polskiego KPO” – ogłosił w środę komisarz ds. gospodarczych Paolo Gentiloni. To oznacza, że rząd PiS i Solidarnej Polski zaakceptował warunki, które publicznie postawiła już jesienią szefowa KE Ursula von der Leyen.
Sejm głosami zjednoczonej w imię unijnych pieniędzy prawicy przyjął prezydencki projekt o tzw. likwidacji Izby Dyscyplinarnej. PiS zagłosował przeciw odwołaniu Zbigniewa Ziobry, ziobryści zagłosowali za projektem Andrzeja Dudy. Ręka rękę umyła, ustawa poszła do Senatu.
Ponad pięćdziesięciu sędziów prześladowanych dyscyplinarnie domaga się sprostowania postawionego im przez premiera zarzutu, że są sprawcami gwałtów i kradzieży.
KPO to swoisty harmonogram reform, którego zatwierdzenie nie uwolni żadnych pieniędzy. Te popłyną w kolejnych transzach, jeśli Polska spełni zapisane warunki w określonym terminie.
Rząd Mateusza Morawieckiego ogłosił dziś przełom w sprawie miliardów euro z Krajowego Planu Odbudowy. Trwa za to spór o pieniądze na uchodźców – Bruksela nie ma dla Polski nowych środków, oferuje przesuwanie funduszy z innych celów polityki spójności.