Biskupi polscy poparli ideę restytucji fakultetów teologicznych na państwowych wyższych uczelniach i podjęli stosowne postanowienia. Doświadczenie ostatnich paru lat podpowiada, że małe są szanse, by powstrzymać ich realizację. Warto zatem zastanowić się nad niektórymi okolicznościami powrotu teologii w uniwersyteckie mury oraz nad możliwymi konsekwencjami. Być może fakultety teologiczne nie staną się przyczółkami Kościoła w szkolnictwie wyższym, lecz raczej przyczółkami uniwersyteckiej wolności myślenia w Kościele.
W krakowskim wydawnictwie księży jezuitów ukazały się dwie książki, traktujące o życiu seksualnym, napisane przez duchownych i opatrzone imprimatur kurii. Ich autorzy reprezentują zupełnie inne podejście do spraw seksu niż to, do jakiego ze strony Kościoła przywykliśmy.
Kazimierz Świtoń jest skuteczny. Swoją głodówką i apelem o stawianie krzyży na żwirowisku w Oświęcimiu zahamował dialog polsko-żydowski. Nie podpisano planowanej na połowę lipca "Deklaracji Oświęcimskiej", ustalającej zasady nowoczesnego urządzenia terenu obozu zagłady. Premierowi Buzkowi nie udało się podczas jego niedawnej wizyty w Waszyngtonie przełamać impasu w tej sprawie. Kościołowi hierachicznemu akcja Świtonia zamknęła - z kilkoma wyjątkami - usta. Nawet biskup Tadeusz Pieronek uznał, że w obecnej sytuacji "jedynym rozwiązaniem jest milczenie".
Niektórzy ludzie bez wątpienia rodzą się z genem pustelnictwa, jak się ponoć rodzimy z genem uzależnienia od substancji, idei, rzeczy, od zachowań łagodnych lub gwałtownych, dobrych, złych i wszelkich innych. Manifestuje się on religijnym powołaniem albo świeckim pragnieniem odcięcia się. Ludzie z nim przemierzają latami świat nienawidząc wszelkiej stałości albo, przeciwnie, osiadają na długo w leprozoriach i w misjach wśród obcej, izolującej inności.