Papież kanonizował Ojca Pio nie z powodu jego stygmatów, lecz cnotliwego życia w służbie Boga i bliźnich. Z tego bierzcie przykład – zachęca Kościół. Ale miliony wiernych fascynują równie mocno, a może nawet mocniej, wizje, cuda i stygmaty włoskiego kapucyna.
Udzielana ośmiolatkom, zwyczajowo w maju, Pierwsza Komunia Święta przysłania swą strojną oprawą inny, w religijnym sensie równie ważny, sakrament, do którego właśnie przystępuje katolicka młodzież: bierzmowanie. Takie samo symboliczne znaczenie ma żydowska bar micwa i protestancka konfirmacja. Wiele się robi, by uchronić te istotne duchowo momenty przed naporem komercji. Ale i tu delikatnie wślizguje się już specyficzna obyczajowość: przyjęcia, białe suknie, prezenty, film wideo za 35 zł od głowy...
Kościół nigdy nie lubił słowa seks. Wolał naukowo obojętną płciowość. Od zawsze też trwała w historii chrześcijaństwa gra między przyjemnością a umartwianiem, użyciem a wyrzeczeniem, gra w różowe i czarne. Trwa do dziś.
Ze strzelistej wieży niewykończonej budowli sędziwe kościoły Krakowa wydają się dziwnie niepozorne. W Łagiewnikach, na peryferiach miasta, w podmiejskiej aurze rośnie nowa architektura Kościoła. W szaleńczym tempie powstaje szczególne sanktuarium: Centrum Bożego Miłosierdzia, ośrodek cudów, egzorcyzmów i nawróceń.
Kiedy amerykańscy kardynałowie powrócili do domu po trudnej rozmowie z papieżem na temat seksualnych skandali w Kościele, powitały ich komentarze pełne rozczarowania. Uprzedzano wprawdzie, że po rzymskiej naradzie nie należy wiele oczekiwać, ale niecierpliwa Ameryka lubi szybkie rozwiązania i najwyraźniej spodziewała się, zwłaszcza po bezprecedensowym nagłośnieniu spotkania przez media, jakichś przełomowych decyzji. Tak jakby licząca 2000 lat instytucja zdolna była do nagłych zmian.
To nie są izolowane incydenty. To jest akcja przeciwko „religijnym kłusownikom”, jak prawosławni fundamentaliści nazywają księży katolickich. Nowa Rosja pokazała światu stare oblicze.
Nie bez powodu enerdowską STASI (Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego, MfS) nazywano tarczą i mieczem partii. Jedną z najważniejszych instytucji, przed którą osłaniała tarcza i w którą uderzał miecz, był Kościół. I chociaż koncentrowano się przede wszystkim na własnych protestantach i katolikach, to macki STASI nieraz sięgały za granicę zachodnią i wschodnią.