Szok. Kościół w Hiszpanii ma swego pierwszego jawnego kapłana-geja. Miał. Biskup ordynariusz zawiesił księdza José Mantero we wszystkich czynnościach kapłańskich – za złamanie celibatu i porzucenie parafii. Hiszpańscy homoseksualiści wezwali do bojkotu Kościoła.
Kościół katolicki, dość nieoczekiwanie, ma teraz najsilniejsze wpływy polityczne w całym okresie III RP. Wcześniej, nawet kiedy władała prawica, silna opozycja lewicowa często wpływała na losy interesujących Kościół prawnych regulacji. Dzisiaj, kiedy rządzą SLD i UP, antykościelne głosy schodzą do ideologicznego podziemia. Lewica najwyraźniej postanowiła przełamać prawicową koncesję na przychylność hierarchów. Nawet kosztem części elektoratu.
W Polsce religia i Kościół zachowały wielkie wpływy społeczne, ale zapłaciły za to cenę, jaką zwykle płaci się za masowość: polska religijność jest wybiórcza i płytka. Wybiórcza, bo nagina wiarę do okoliczności (wiara sobie, życie sobie); płytka, bo najczęściej poprzestająca na zewnętrznych rytuałach, symbolach i manifestacjach, jak pielgrzymki czy kult Jana Pawła II. Polacy czują, że nie jest dobrze: w niedawnym sondażu Pracowni Badań Społecznych zapytano, jaka część Polaków postępuje w życiu zgodnie z Dekalogiem. Odpowiedzi: mniejszość – 45 proc., prawie nikt – 15 proc., połowa – 20 proc., większość – 13 proc. A zatem aż 60 proc. społeczeństwa uznało, że w Polsce Dekalog w praktyce nie jest przestrzegany. Podobne badania – dotyczące aktualności poszczególnych przykazań – zostały przeprowadzone na zlecenie „Polityki”.
Uśpiony olbrzym – tak w latach PRL nazywano ogromną rzeszę wierzących świeckich. Kościół to byli biskupi, księża, zakonnicy i siostry plus kościelni, organiści i ministranci. Olbrzym zaczął się jednak budzić w epoce Solidarności i po stanie wojennym. Jak grzyby po deszczu powstawały duszpasterstwa środowisk i zawodów. A kiedy przyszła wolność, stanął na nogi. Dokąd idzie?
Wśród piszących o Kościele Roman Graczyk i Jarosław Gowin to pierwsza liga. Dwaj publicyści młodszego pokolenia wydali ostatnio książki potwierdzające ich czołowe miejsce w debacie o miejscu Kościoła i religii w wolnej Polsce. Problemami, o których piszą i o które spierają się Graczyk i Gowin, przejmuje się w Polsce o wiele więcej ludzi niż się wydaje. W istocie bowiem dotyczą one nas wszystkich.
Okrzyki i śmiechy ze ślizgawki na Agrykoli mieszają się z pobożnymi śpiewami dochodzącymi z wielkich namiotów. Tu i tam młodzi ludzie z Europy i innych kontynentów szukają tego samego: nowych doświadczeń, nowych przyjaźni, a przede wszystkim religii, która nie dzieli.
Część osób, które zgodziły się porozmawiać o prymasie, była przekonana, że tematem rozmowy będzie prymas Wyszyński, a kiedy dowiadywały się, że chodzi o kardynała Glempa, okazywały lekkie zdziwienie, bo przecież Prymas Tysiąclecia to temat wielki, szeroko znany, temat, który można rozwijać godzinami, zaś prymas Glemp to temat niełatwy, słabiej rozpoznany i trochę jednak ryzykowny.
Budowę licheńskiego kościoła zapowiedziała ponoć sama Matka Boska, która w roku 1850 właśnie tu, w lesie niedaleko Lichenia, zstąpiła na ziemię. - Jeżeli nie postawią go ludzie, aniołów przyślę i oni go wybudują - miała oświadczyć po ukazaniu się pasącemu krowy Mikołajowi Sikatce. Ksiądz Eugeniusz Makulski, kustosz sanktuarium, ujrzał bazylikę oczami wyobraźni dokładnie 115 lat później, gdy jechał samochodem, aby objąć probostwo w Licheniu. Przez następne dwadzieścia lat modlił się, aby dane mu było rozpocząć jej wznoszenie. Na wszelki wypadek po kawałeczku wykupywał od gospodarzy ziemię, teren grodził wysokim murem. - Biegły lata, aż przyszedł rozkaz z góry i pozwolenie na budowę - mówi. Gdy wyszło na jaw, jak ogromny obiekt chce ksiądz Makulski postawić w Licheniu, jedni nazwali go szaleńcem, inni - Wielkim Budowniczym, Ramzesem XX wieku. Licheńskie sanktuarium papież Jan Paweł II poświęci 7 czerwca, już w trzecim dniu swej pielgrzymki do Polski.
O swoim żydowskim pochodzeniu ksiądz Romuald Jakub Weksler-Waszkinel dowiedział się wieczorem 23 lutego 1978 r. Miał 35 lat, od 12 był księdzem, od 7 pracował na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. - Miałeś wspaniałych rodziców, byli Żydami, zostali zamordowani w getcie. Bardzo cię kochali, ja tylko ratowałam ciebie od śmierci - usłyszał od kobiety, o której do dziś mówi: moja polska matka.