Ks. prof. Andrzej Kobyliński o problemie pedofilii i innych grzechach polskiego Kościoła, kryzysie powołań oraz galopującej laicyzacji młodych.
Czy sąd podzieli zdanie prokuratora, czy „odchuligani” ten proces? Ograniczy się do litery prawa, czy spróbuje dotknąć meritum – pokusi się o ocenę postaci ks. Jankowskiego?
Nie, Kościół nie może się uchylać od odpowiedzialności za zło dziejące się z udziałem jego księży, zasłaniając się względami biurokratycznymi czy legalistycznymi.
To jedna z odsłon kryzysu Kościoła katolickiego w Polsce – ludzie nie wstydzą się już pogrzebu bez księdza.
Tym razem nie skończyło się na internetowych wezwaniach do apostazji. Naprawdę zaczęliśmy szturmować plebanie, by dopełnić ostatecznego rozwodu z Kościołem.
Episkopat nie powinien wyręczać się zespołem ekspertów, tylko stanąć murem za dobrem wspólnym. Sumienie katolickie nie powinno tu mieć żadnych wątpliwości.
Bez Jezusa nie byłoby chrześcijaństwa, ale czy odnalazłby się on w Kościele poddanym absolutnemu monarsze w Watykanie i kaście kapłańskiej kontrolującej życie duchownych i świeckich?
Jan Paweł II rzadko bywał czarnym bohaterem popkultury. Wykpiwano co najwyżej dewocyjny, kiczowaty kult papieski. Twórcy, którzy łamali tę zmowę milczenia, byli piętnowani. Dziś mogliby liczyć na rozgrzeszenie.
Hierarchiczny Kościół powołany w Polsce przez papieża Wojtyłę okazał się pełen grzechu, występku i pychy. Zraził do siebie wierzących i nie, a zwłaszcza najmłodsze pokolenia.
Kardynał Henryk Gulbinowicz miał 97 lat. W 1980 r. bez wahania poparł Solidarność. Dzisiaj oskarża się go o rozmowy z SB. Rok temu zarzucono mu seksualne molestowanie nastolatka.