Warianty SARS-CoV-2 nie tylko walczą o przetrwanie i dominację. Wydaje się, że konkurują również o czas antenowy. Na początku popularnością cieszył się wariant alfa, potem celebrytą został delta, kolejną wschodzącą gwiazdą jest lambda. Czy doniesienia o nowych wariantach powinny nas niepokoić?
Alfa, delta, teraz lambda – warianty SARS-CoV-2 budzą wiele emocji i obaw, nie zawsze słusznych. Ten ostatni – lambda – jest już w Polsce. Co o nim wiemy i czy zagraża nam bardziej niż pozostałe?
Po sukcesie szczepionki mRNA Pfizer nie zwalnia tempa i wprowadza do fazy badań klinicznych potencjalny lek na covid-19. Jeżeli doczekałby się autoryzacji, można byłoby go stosować w domu – wystarczyłoby tylko łykać pigułkę. Czy będzie przełom?
SARS-CoV-2 to prawdziwy celebryta. Jego genetyczną zmienność śledzi się niemal w czasie rzeczywistym, a wszystko to w blasku fleszy. Media alarmują o kolejnych wariantach. Jest ich bez liku. Tylko jeden raczej na pewno nie wchodzi w grę: wariant naszej totalnej porażki.
Kryzys pandemiczny nie ogranicza się do Brazylii. Coraz więcej krajów regionu notuje wzrost zachorowań – i to mimo całkiem niezłych wyników akcji szczepień.
Wiedza o rozprzestrzenianiu koronawirusa stale ewoluuje. Już wiadomo, że zamiast koncentrować się na szorowaniu powierzchni, lepiej zapewnić w pomieszczeniach dobrą wentylację i filtrację powietrza.
Prawie 11 mln zachorowań, ponad 270 tys. zgonów, zaimprowizowane nekropolie dla ofiar. Ale Jair Bolsonaro nadal neguje zagrożenie i radzi rodakom, żeby przestali się mazać.
B.1.427, B.1.429 i B.1.526 – dwa z Kalifornii, jeden z Nowego Jorku. Co o nich wiemy, a czego jeszcze nie? Czy mamy kolejne warianty alarmowe koronawirusa?
Dotychczas nikt nie próbował eksperymentalnie zakażać ludzi SARS-CoV-2 w celach badawczych. W Londynie pierwsze tego typu testy powinny ruszyć już niedługo. Zezwoliła na nie komisja bioetyczna.
Jak grać na trąbce, żeby nie wytrąbić covid-19? Jak wietrzyć pomieszczenia, żeby przeżyć? Czy warto unikać wind? Sprawdzili to fizycy.