Hindusi żyją w kraju, który każdego dnia odsłania całe piękno i nędzę istnienia. Niczego nie ukrywa – teraz w pandemii również własnej śmierci.
Nieodpowiedzialność i nieskuteczność rządu Indyjskiej Partii Ludowej pod przewodnictwem Narendry Modiego, bezlitośnie obnażona przez tragiczną skalę pandemii, to dziś w Indiach temat numer jeden.
Świat boi się indyjskiego wariantu koronawirusa, ale źródło kryzysu tkwi w czym innym. Indie to wielka apteka świata, a zawirowania w produkcji odbiją się na innych.
Kraj zanotował rekordową liczbę zakażeń – 1,6 mln. W piątek szpitale w Delhi alarmowały, że kończy im się tlen. Respiratorów brakuje, lekarze wentylują pacjentów ręcznie.
Prof. John Keane, politolog, o tym, jak ustrój państwa i jakość przywódców wpływają na skuteczność walki z pandemią.
Indie produkują 60 proc. wszystkich szczepionek na świecie. Ale czy poradzą sobie z zaszczepieniem prawie 1,5 mld swych obywateli?
Żaden naród nie kupuje go tyle co Hindusi. Żaden nie skrywa tylu ton w szafkach, szufladach i świątyniach. Ale w pandemii miłość do złota nagle stopniała. Co na to bogowie i banki?
Pandemia jest pierwszym od dekad wspólnym doświadczeniem Hindusów. Od rikszarzy po gwiazdy Bollywood powszechny jest strach i rozczarowanie państwem.