Korea Południowa uzyskała nuklearne wsparcie Waszyngtonu. To symbol znaczenia tego kraju, ale niekoniecznie strachu przed reżimem Kimów. Seul uzyskał status podobny, a może przewyższający Australię. Będzie mieć odnowiony amerykański parasol atomowy.
Poza czołgami i popkulturą najważniejszym produktem eksportowym Korei Południowej może okazać się chrześcijaństwo. Kraj ten ma najwięcej misjonarzy per capita na świecie.
Wszystko, co osiągnąłem, jest spłacaniem długu zaciągniętego u Alfreda Hitchcocka – mówi koreański reżyser Park Chan-wook, twórca thrillera „Podejrzana”.
Na przedwyborczy rok MON zaplanował wiele okazji do uroczystego odbierania nowego sprzętu wojskowego. Polska armia otrzyma czołgi, wyrzutnie rakiet, śmigłowce i samoloty. Parada dostaw wzmocni i wojsko, i polityków, tych drugich w sposób bardziej widoczny i widowiskowy.
Sprzedają nam broń, chcą budować elektrownię jądrową i największą w Europie fabrykę kimchi. Czy Koreańczycy pokochali Polaków? I czy ta miłość jest odwzajemniona?
Kim Dzong Un stara się głównie zmęczyć Amerykę, by znużona jego awanturami zrozumiała swoją bezsilność, pogodziła się z rzeczywistością, machnęła ręką i uznała Północ za mocarstwo atomowe.
Takie tragedie uderzają w międzynarodową reputację Korei, która stara się pielęgnować własny obraz niezawodnego dostarczyciela ultranowoczesnych technologii.
Koreanizacja polskich zbrojeń postępuje w niewyobrażalnym tempie. Po czołgach, haubicach i samolotach MON kupuje wyrzutnie rakiet podobne do HIMARS-ów. Tych ostatnich, których PiS chciał pół tysiąca, w tak rekordowej liczbie nie będzie.
Czego dziś powinniśmy wymagać od samolotów bojowych? Co czyni je groźnymi dla przeciwnika na ziemi i w powietrzu? I czy koreański Złoty Orzeł, który kupuje polski MON, wszystko to ma?
Polska zamówiła 48 lekkich samolotów bojowych FA-50 z Korei Południowej. To drugi tak duży zakup w historii lotnictwa III RP – w 2003 r. tyle samo było F-16. Nie będzie jednak porównywalnym przełomem.