Co zrobić z szaleńcem grożącym bombą? Trzeba negocjować, a gdy to nie pomoże, obezwładnić. Negocjacje jednak nie skutkują, a obezwładnić, nie wiadomo jak. Taki problem ma USA z Koreą Północną, która może wkrótce zostać kolejnym państwem oficjalnie posiadającym broń nuklearną.
O północnej Korei znów stało się głośno za sprawą filmu BBC o komorach gazowych. Oto wstrząsająca relacja współautorki tego reportażu.
Korea Północna jest ostatnim nieskalanym przez imperializm przyczółkiem na Ziemi. I tysiące Europejczyków tęsknią za tą czystością. W Londynie odbył się pierwszy międzynarodowy kongres przyjaciół Korei. Byłam na tym kongresie.
Gdyby Korea Północna ostała się jedynie jako totalitarne muzeum stalinizmu, mało kogo byłaby w stanie sobą zainteresować. Ale dysponuje głowicami jądrowymi i otwarcie mówi, że ich użyje. Dlatego doszło do bezprecedensowego spotkania przedstawicieli Chin, Rosji, Japonii, USA i obu Korei.
Rozprawie z reżimem Saddama Husajna przyglądał się cały świat, ale trzy kraje: Iran, Korea Północna i Syria mają szczególne powody, by śledzić ją wyjątkowo uważnie.
Ameryka nie reaguje na szantaż jądrowy Korei Północnej
Każdemu zdarza się przejęzyczyć, ale nie każde przejęzyczenie trafia na czołówki mediów. Powiało grozą, gdy agencje podały, że komunistyczna Korea Północna przyznała się oficjalnie do posiadania broni nuklearnej. Tak zrozumiano komunikat odczytany przez lektora Radia Phenian.
Koniec kartek i deputatów, prawdziwe sklepy, mocna waluta, wolność religijna, a do tego turyści i kasyna. Te nowinki, w ramach eksperymentu, mają obowiązywać co prawda tylko na stu kilometrach kwadratowych strefy specjalnej. Ale dobre i to. Tego wirusa już się w Korei Północnej nie okiełzna. Chyba że wybuchnie bomba. Atomowa.
Mundial zrobił swoje: po dwóch latach przerwy Korea powróciła na pierwsze strony światowych gazet. Wcześniej to nie sport, lecz polityka przyciągała zainteresowanie. Sensacyjne spotkanie przywódców obu Korei w Phenianie wzbudziło nadzieje na wygaszenie ostatniego, ciągle tlącego się, ognia zimnej wojny. Teraz przydałby się kolejny krok.
Dla północnokoreańskiego dyktatora zmieniono rozkład jazdy pociągów – w efekcie setki ludzi nie mogły odjechać pociągami dalekobieżnymi lub zdążyć na podmiejskie. Drobiazg! Gość Władimira Putina miał zobaczyć taką Moskwę, jaką widział jego tata – wielki wódz Kim Ir Sen, który ostatnią wizytę w stolicy Rosji składał na zaproszenie wybitnego działacza ruchu komunistycznego i robotniczego, towarzysza Konstantina Czernienki.