Konstytucję z 1997 r. można udoskonalić. Ale nie ma pilnej konieczności. I nie należy tego robić teraz, gdy PiS może to wykorzystać do zmiany ustroju według własnej ideologii. Dotychczasowy się sprawdzał. A idealnego nie ma.
Byli prezydenci, marszałkowie Sejmu, premierzy, sędziowie i były niezależny prokurator generalny debatowali w redakcji POLITYKI w 20-lecie referendum zatwierdzającego konstytucję z 25 maja 1997 r. – o tym, jak powstawała, co się sprawdziło i co można by poprawić.
Symbolem Kongresu zostaną pogardliwe wypowiedzi członków rządu. Pokazują stosunek rządzących do prawa, prawników i wymiaru sprawiedliwości.
Celem konferencji jest wymiana poglądów i doświadczeń zebranych na przestrzeni 20 lat obowiązywania Konstytucji RP z 1997 r.
Czym jest prezydencka propozycja referendum w sprawie konstytucji? Solową akcją Andrzeja Dudy usiłującego uwolnić się od kabaretowego wizerunku „Adriana”? Balonem próbnym wysłanym przez prezesa PiS? Sposobem na wygranie przez PiS wyborów samorządowych? Próbą zmiany konstytucji? Może wszystkim naraz?
Andrzej Duda powiedział, że chce nowej konstytucji dla Polski. Zapytaliśmy Polaków, co o tym sądzą.
Internauci zdążyli już zaproponować nowe wersje starych przepisów, sugerując się powszechnie znanymi poglądami polityków partii rządzącej.
Najbardziej intrygującą zagadką jest to, czy Andrzej Duda uzgodnił swój plan z Kaczyńskim. Sądząc po chaotycznym przekazie płynącym z PiS, to politycy średniego szczebla tej partii byli zaskoczeni.
„Nadszedł czas na debatę konstytucyjną. W 2018 r. naród powinien się wypowiedzieć co do przyszłości ustrojowej swojego państwa” – powiedział Andrzej Duda podczas uroczystości na placu Zamkowym w Warszawie.
Najpierw przegłosowali ją parlamentarzyści, później Polacy przyjęli w referendum, a obowiązywać nowa konstytucja zaczęła 17 października 1997 r.