Już 5 stycznia okaże się, która partia zdobędzie większość w amerykańskim Senacie. Od tego w dużej mierze zależą losy rozpoczynającej się chwilę później prezydentury Joego Bidena.
Wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że jeśli wybory w USA wygra Joe Biden, Partia Demokratyczna wygra je również w Kongresie i będzie dominować w obu jego izbach.
Rozpoczynający się w Senacie USA „proces” Trumpa najpewniej nie będzie przypominał rzetelnej rozprawy w sądzie, gdzie ława przysięgłych ma bezstronnie ocenić dowody i wydać wyrok.
Zdaniem amerykańskiego dziennika Kongres USA mógłby uzależnić dalszą współpracę wojskową z Polską od przestrzegania przez nią norm demokratycznych. Czy należy traktować to jak ostrzeżenie?
Izba Reprezentantów Kongresu uchwaliła w środę wieczorem czasu lokalnego dwa artykuły impeachmentu Donalda Trumpa, czyli zarzuty mające uzasadniać usunięcie go z urzędu: nadużycie władzy i obstrukcję śledztwa w tej sprawie.
Pierwszą ofiarą zaostrzonych purytańskich reguł dotyczących stosunków męsko-damskich w Kongresie stała się biseksualna Katie Hill.
Najnowsze sondaże wskazują, że w USA rośnie poparcie dla impeachmentu, także wśród niezależnych wyborców oraz – co najważniejsze – wśród republikanów.
Skutecznością w przyciąganiu medialnej uwagi Alexandria Ocasio-Cortez dorównuje Trumpowi, tyle że jej polityczne cele są jak z koszmarów amerykańskiej prawicy.
Nadchodzące wybory do Kongresu to pierwsza cenzurka Donalda Trumpa. Zapowiadało się na klęskę, ale prezydent USA ostatnio ma dobrą passę.
Najbogatsi bracia świata – David i Charles Kochowie – zapowiedzieli, że na kampanię prezydencką w USA wydadzą prawie miliard dolarów, czyli mniej więcej tyle, ile każda z dwóch amerykańskich partii. Po co?