We wczesny sobotni poranek przed księgarniami ustawiły się ogonki po kolejny tom przygód Harry’ego Pottera. Kolejki po kulturę, które towarzyszyły nam wiernie przez całą epokę socjalizmu, dziś są wydarzeniem godnym wzmianki w gazetach. Gdzie jeszcze można je spotkać?
Sex, drugs and rock’n’roll? Podobno nic z tych rzeczy. Jeśli dziś chcesz żyć z muzyki, musisz uważać. Musisz się pilnować, żeby mieć siłę dużo grać. Z samych płyt rzadko kto wyżyje. Dziś trzeba jechać obrotem – mówią muzycy. Ruszać w trasę – sezon właśnie się zaczyna – i brać wszystko, jak leci. Po to, by po prostu zarobić na chleb.
Występy Andrei Bocellego, zarówno na scenie jak i z balkonu dla tłumu zebranego pod Teatrem Wielkim w Łodzi, zakończyły się owacjami. Ani znani politycy, ani wielcy biznesmeni obecni na koncercie nie zrobili na łodzianach specjalnego wrażenia.
Co robi Polak, kiedy ma więcej wolnego czasu, jak choćby w długi majowy weekend? Prawidłowa odpowiedź brzmi: nic nie robi. Badania socjologiczne potwierdzają, że głównym sposobem zabijania czasu jest wzmożone oglądanie telewizji, wideo, spotkanie z rodziną i znajomymi, ewentualnie spacer. Szlachetniejsze formy rozrywki - wizyta w teatrze, kinie, muzeum, lektura książek, koncert - przestały być towarzyskim snobizmem. Oferta kin, księgarni, sklepów płytowych jest dziś w Polsce nie gorsza niż na Zachodzie, ale producenci skarżą się na brak popytu. Zmieniły się wzorce społeczne - to prawda, lecz jednocześnie wiele polskich rodzin, także tych z ambicjami kulturalnymi, po prostu nie stać na bilet, książkę, płytę. Obliczyliśmy, że aby utrzymać proporcje cen z czasów PRL, książka powinna dziś kosztować mniej więcej 2 złote, a bilet do teatru 4 złote. A jak jest?