Przedstawione we wrześniu założenia do ustawy regulującej problem noesędziów trzeba będzie mocno zrewidować. Ustawą nie można bowiem unieważnić sędziowskich nominacji neo-KRS – mówi w swojej opinii Komisja Wenecka.
Sejm odrzucił uchwałę Senatu, który wnioskował o wyrzucenie ustawy kagańcowej do kosza. Tym samym PiS zignorował także opinie Brukseli, Komisji Weneckiej czy ekspertów OBWE, którzy ostrzegali, że projekt uderza w niezależność i niezawisłość sędziów w Polsce.
Opozycja w Senacie dostała mocną podstawę do odrzucenia tzw. ustawy kagańcowej, którą PiS forsuje, żeby znów uderzyć w sędziów. Komisja Wenecka wydała w trybie pilnym opinię, która potwierdza wszystkie zarzuty i obawy.
To, co dzieje się wokół procedowania ustawy o sądach w Senacie, stanowi przekładaniec groteski z poważnymi sprawami.
W czwartek i piątek eksperci Komisji Weneckiej spotykają się w Warszawie w sprawie projektu ustawy represyjnej uderzającej w sędziów. Ich opinia ma być wydana „w trybie pilnym”.
Zamiast ogłaszać, że Komisja Wenecka się na nas uwzięła, należy jej opinię potraktować jako pomoc, a nie atak.
Sytuacja, w której posiedzenie Komisji Weneckiej w tak ważnej sprawie odbywa się bez udziału przedstawiciela rządu tego kraju, jest niecodzienna.
Raport komisarza Nilsa Muižnieksa to kolejny dzwonek alarmowy. I znów podważany.
Już sam fakt, że instytucja tej rangi musi zajmować się polskimi sporami, musi być odebrany jako kolejna (!) żółta kartka dla Polski.
Odwołanie Hanny Suchockiej z Komisji Weneckiej przez polskie władze, wkrótce po niekorzystnym dla rządu PiS raporcie tej instytucji, zwróciło ponownie uwagę na tę bardzo interesującą postać polskiej polityki. Polityki, której już nie ma.