Po czterech latach sporów z unijnymi instytucjami o praworządność PiS wciąż liczy na polityczny „kompromis”. Wizyta komisarz Věry Jourovej w Warszawie zwiastuje, że to się nie uda.
Wiceszefowa Komisji Europejskiej chce we wtorek szukać w Warszawie dialogu, ale Bruksela będzie musiała zareagować, jeśli Andrzej Duda podpisze wymierzoną w sędziów ustawę kagańcową. Czy cenę za łamanie praworządności poznamy już na lutowym szczycie budżetowym?
Do Trybunału Sprawiedliwości UE wpłynął wniosek o zastosowanie środka tymczasowego, godzącego w pisowski system dyscyplinowania sędziów. Nadciąga kolejna eskalacja między Brukselą i Warszawą?
Do Trybunału Sprawiedliwości UE wpłynął wniosek o zawieszenie działania Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. TSUE może podjąć decyzję w najbliższych kilkunastu dniach. Ale na tym kłopoty władzy PiS w związku z demolowaniem sytemu sprawiedliwości mogą się nie skończyć.
Sejm odrzucił uchwałę Senatu, który wnioskował o wyrzucenie ustawy kagańcowej do kosza. Tym samym PiS zignorował także opinie Brukseli, Komisji Weneckiej czy ekspertów OBWE, którzy ostrzegali, że projekt uderza w niezależność i niezawisłość sędziów w Polsce.
Parlament Europejski regularnie dopomina się o wprowadzenie reguły „pieniądze za praworządność”. Temat wrócił podczas środowych debat o zagrożonej praworządności w Polsce Jarosława Kaczyńskiego i na Węgrzech Viktora Orbána.
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki rozmawiał dziś o projekcie tzw. ustawy represyjnej uderzającej w polskich sędziów. Na razie Bruksela powstrzymuje się od jasnych zapowiedzi kolejnych działań w tej sprawie.
Komisja Europejska wysłała taki apel do najważniejszych polskich polityków: prezydenta Andrzeja Dudy, premiera Mateusza Morawieckiego oraz marszałków Sejmu i Senatu.
Polska odmówiła zobowiązania się do osiągnięcia neutralności klimatycznej w 2050 r. To ryzykowna zagrywka premiera Mateusza Morawieckiego w sprawie pieniędzy z unijnego budżetu. W piątek prezydent Francji Emmanuel Macron zagroził nam utratą miliardów euro.
Komisja Europejska chce prawnie umocować cel neutralności klimatycznej w 2050 r. i przyspieszyć redukcję emisji CO2 już w najbliższej dekadzie. Ale losy tzw. Zielonego Ładu mocno zależą od wyniku walk o pieniądze.