Nowo mianowany minister transportu Jerzy Widzyk już w pierwszym dniu urzędowania zmierzyć się musiał z najpoważniejszym problemem, z jakim borykać się będzie przez całą swoją kadencję: z PKP. Kolejowi związkowcy, którzy w ubiegły czwartek zamierzali przystąpić do strajku, dali ministrowi dwa tygodnie do namysłu. Jeśli w tym czasie nie spełni ich żądań, ruch na torach zamrze. Minister złożył niejasne obietnice i przystąpił do rokowań. PKP stały się zakładnikiem kolejarskich związków zawodowych, a władze zakładnikiem silnego lobby kolejarskiego.
Pociąg relacji Białystok–Grodno, Grodno–Białystok jest zwany pociągiem przemytników. Podróżują nimi mrówki, ludzie dorabiający na przewożeniu małych ilości towarów ukrywanych przed okiem celnika.
Przez wiele dziesięcioleci Polskie Koleje Państwowe funkcjonowały jak państwo w państwie. To gigantyczne przedsiębiorstwo dysponowało niemal wszystkim, co do samodzielnego bytu państwowego jest niezbędne - własnymi szpitalami, szkołami, prasą, osiedlami mieszkaniowymi itd. Miało nawet policję i więzienia. Ale to państwo nie umiało na siebie zarobić i dlatego ulega likwidacji w swej dotychczasowej postaci.
Zmienił się zarząd PKP, ale czy zmieni się sama kolej? To ogromne przedsiębiorstwo, chronicznie deficytowe i zarazem katastrofalnie niedoinwestowane, stoi na granicy bankructwa. Jak radzono sobie z transportem szynowym w świecie, jak ratować go w Polsce?
Polskie Koleje Państwowe znalazły się na krawędzi finansowej katastrofy. Gdyby chodziło o normalną firmę, można byłoby mówić o bankructwie. Jednak przedsiębiorstwo państwowe o kluczowym znaczeniu dla życia kraju, zatrudniające ponad 200 tys. osób, zbankrutować nie może. Dlatego pytanie - co dalej z PKP - wymaga szybkiej odpowiedzi.
Minister transportu Eugeniusz Morawski podał się do dymisji. Oficjalna przyczyna tego kroku wydaje się zaskakująco błaha: niezapowiadane zdjęcie z porządku posiedzenia Rady Ministrów projektu restrukturyzacji PKP. W rzeczywistości dymisja stanowi finał wielomiesięcznej wojny Morawskiego z kolejarzami. Minister odszedł, jednak problem, co zrobić z PKP, pozostał.
W ostatnich dniach doszło do zderzenia trzech supernowoczesnych pociągów: włoskiego Pendolino, szwedzkiej Fali i niemieckiego Siemensa. Przyczyną kolizji był przetarg na dostawę ekspresów nowej generacji dla Polskich Kolei Państwowych. PKP wybrały Pendolino, pokonani konkurenci złożyli protest zarzucając nieuczciwe przeprowadzenie przetargu. Przyczyny kolejowej kolizji bada komisja powołana przez ministra transportu.