Kolej została wydana na łup złodziei. Kradną oni wszystko, co posiada jakąkolwiek wartość: przewożone towary, części wagonów, a nawet szyny i sieć pod napięciem.
Koleje państwowe zamykają linię Żywiec–Sucha Beskidzka, bo wożenie pasażerów jest nieopłacalne. Opłacałoby się prywatnej firmie, ale nie zgadza się na to Ministerstwo Infrastruktury. Czyżby bało się dowodu, że bez PKP kolej też może istnieć?
Wielka Brytania ma najgorsze koleje w Europie – uważa nawet jeden z brytyjskich ministrów. Ich prywatyzacja miała doprowadzić do szybkiego unowocześnienia, a skończyła się w istocie ponownym upaństwowieniem i kryzysem zaufania do rządu premiera Tony’ego Blaira.
Rosja i Czechy chcą przedłużenia szerokiego toru do Bohumina koło Ostrawy. 400-kilometrowa linia, z rosyjskim, szerszym rozstawem torów wchodzi do Polski w Hrubieszowie i kończy się w Sławkowie, między Krakowem i Katowicami. Jeżeli tor powstanie, najgorzej na tym wyjdzie Polska.
Kiedyś jeździły tędy pociągi dalekobieżne do Białegostoku i Gdyni. Jeszcze rok temu pociągami osobowymi dojeżdżali do pracy i szkoły mieszkańcy okolicznych miejscowości. Dziś perony pozarastane trawą i krzewami przypominają skraj dzikiego stepu. Tylko najbardziej roztargnieni turyści przychodzą na zdewastowane stacje, by dowiedzieć się o najbliższy pociąg do Lublina.
W halach wrocławskiego Pafawagu stoi trzydzieści nowoczesnych lokomotyw, wyprodukowanych na zamówienie PKP. Każda warta jest 14 mln zł. Mają niezbędne świadectwa i atesty, ale kolej od kilku lat odmawia ich odebrania.
26 maja 2001 r. francuski pociąg TGV pokonał trasę z Calais do Marsylii liczącą 1067 km w 3 godz. i 29 min ustanawiając rekord prędkości w jeździe non stop. Trasa ze Świnoujścia do Przemyśla (983 km) polskim kolejom zabiera 15 godz. i 52 min.
Czy będąc bankrutem można bez zastanowienia wydawać miliony albo zaciągać kredyty nie tłumacząc się, na co pójdą i z czego będą spłacane? Można, pod warunkiem, że tym bankrutem są Polskie Koleje Państwowe.