Bardziej rozliczalnych postulatów w planie koalicji jest z 60–70. Za wykonane uznałbym ok. 20, drugie tyle „w trakcie przygotowania” (bez gwarancji, że realnie wejdą w życie, bo weto). Ocena okresowa mieściłaby się w przedziale: dostateczny plus i dobry. Ale szczególnie warte uwagi są dwa bloki obietnic: finansowy i honorowy.
Koalicja 15 października nie może się porozumieć w kwestii prawa aborcyjnego. Liczba projektów ustaw stale rośnie. Zamiast kłótni najwyższy czas na głosowanie w Sejmie. Wtedy zobaczmy, kto na czym stoi.
Ostatnio prawie niewidoczny, właśnie wrócił jako główna twarz samorządowej kampanii Koalicji Obywatelskiej. Jednak Rafała Trzaskowskiego czeka polityczny maraton, który skończy się w połowie przyszłego roku. Da radę?
Źródłem największego oporu przed zmianami w prawie aborcyjnym są dziś nie politycy czy społeczeństwo, a środowisko lekarskie. Nie całe, ale im wyżej, tym gorzej, bardziej kostycznie i kościelnie. Dowodem rekomendacje Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników – niezgodne z prawem i wiedzą medyczną.
W sobotę odbyły się konwencje samorządowe KO, Polski 2050 i PSL oraz Konfederacji. Donald Tusk i Rafał Trzaskowski w Warszawie wspólnie ogłosili start kampanii. „15 października wygraliśmy pierwszą rundę. Musimy dokończyć walkę” – mówił prezydent stolicy.
Jak zmieniające się notowania partii wpłyną na wyniki kwietniowych wyborów samorządowych? Ordynacja do sejmików jest szczególnie trudna dla Lewicy i Konfederacji.
„Zmniejszyć napięcie społeczne”, „deeskalować”, „porozumieć się z prezydentem” – to najnowsze postulaty tych, którzy zmęczyli się „duopolem Kaczyńskiego i Tuska”. Jednak fałszywy kompromis nie załatwia niczego, przeciwnie – może wzmocnić autokratów, którzy wykorzystają każde ustępstwo demokratycznego obozu.
Koalicja Obywatelska zarejestruje swój komitet wyborczy. „Użyję całego swojego autorytetu, by gorąca kampania wyborcza nie poróżniła koalicji 15 października” – mówi Donald Tusk.
Widać, że politycy Zjednoczonej Prawicy nie tylko nie spodziewali się utraty władzy, ale i tego, że demokratyczni frajerzy, fujary i miękiszony, jak kpił Zbigniew Ziobro, odważą się potraktować ich „ogniem i mieczem”.
W kolejnym „liście z przyszłości” prof. Marek Węcowski pisze o naszych dzisiejszych dylematach politycznych z punktu widzenia fikcyjnego przyszłego obserwatora.