Rebelia dwunastu bogatych klubów, które za pieniądze banku JP Morgan ogłosiły powstanie nowych rozgrywek, w praktyce kończy historię futbolu jako sportu. W zamian mamy produkt turbokapitalizmu – prosty, szybki i wolny od ryzyka.
Wisła Kraków ratuje się z finansowych tarapatów emisją akcji. GKS Katowice i Ruch Chorzów są notowane na NewConnect. Czy w polskich warunkach ma to sens?
Historie wyjazdów nastoletnich polskich piłkarzy do zagranicznej ziemi obiecanej uczą: spiesz się powoli. Tylko że dla menedżerów liczy się ruch w interesie.
W Warszawie na Pradze działa klub sportowy Zły, który nie ma prezesa dyktatora, kiboli hunów, działaczy pokątniaków ani piłkarzy ciężkich z przepłacenia. Pierwszy w mieście klub dla wszystkich: wiek, odcień, płeć, seks, dieta, narodowość, religijność i polityczność tu unieważnione.
Rozmowa z Jamesem Montague, autorem książki „Klub miliarderów”, o tym, czemu służy przejmowanie klubów piłkarskich i dlaczego kibice stracili instynkt samozachowawczy.
Stara przyjaźń nie rdzewieje. Chyba że wśród piłkarskich chuliganów, bo tu mamy nowe sojusze.
Wiosną Miru jak zwykle chodził po kontenerach śmietnikowych w Sanoku, szukając surowców i drobnostek na utrzymanie uczniowskiego klubu sportowego Spartanie Zahutyń; a że pokazała to telewizja, Miru stał się sławny i zebrał wiele polubień w internecie.
Jeszcze niedawno wydawało się, że Śląsk Wrocław to klub skazany na sukces. Teraz jest na krawędzi upadku. Dlaczego?
Upadek Polonii Warszawa przypomina, że klubu piłkarskiego nie da się zbudować na skróty. Żeby do interesu nie dokładać za dużo, trzeba postawić na tanią manufakturę o ambicjach lokalnych albo na fabrykę piłkarzy nastawioną na eksport.
W sobotę do was przyjadą Galakticos, do nas Juve. Ajax zagra z Zenitem, a nie tak dawno Benfica mierzyła się z Milanem. To wszystko w Polsce, przez cały rok.