Lokalne media wytropiły, że Karolina Karwicka, żona prezydenta Legnicy Macieja Kupaja zatrudniona w KGHM na szeregowym stanowisku w biurze prasowym, awansowała.
Koalicja 15 października obiecała oczyścić spółki Skarbu Państwa z tłustych kotów PiS, a na ich miejsce zatrudnić fachowców wyłonionych w transparentnych konkursach. Udało się? Chyba nie bardzo.
Kancelaria premiera wydała w pandemii blisko 200 mln zł na środki ochronne. Szkopuł w tym, że zakupy zlecono m.in. firmie, która wcześniej z Chin sprowadzała akcesoria do makijażu, m.in. pędzelki. A dzisiaj już nie istnieje.
Polska leży na górach srebra, mamy największe na świecie złoża tego cennego kruszcu. Tak w każdym razie uważa Służba Geologiczna Stanów Zjednoczonych (USGS), a wiadomo, że Amerykanie wiedzą najwięcej i nie mogą się mylić.
Wymiana władz w spółkach Skarbu Państwa przekroczyła półmetek, ale największe emocje zaczynają się dopiero teraz. Rusza wyścig do foteli prezesów. Do końca lutego konkursy ogłoszą największe przedsiębiorstwa.
Borys Budka, nowy minister aktywów państwowych, zaczął wielkie sprzątanie w spółkach Skarbu Państwa. Czy ograniczy się do tradycyjnej wymiany „tamtych” na „naszych”, czy może uda mu się stworzyć profesjonalny i apolityczny model zarządzania?
Koniec rządów PiS to dla polskiej gospodarki długo wyczekiwana zmiana. Natomiast dla spółek Skarbu Państwa, zawłaszczonych przez polityków władzy, potężny wstrząs. Tłuste koty, pakujcie swoje kuwety! – wezwał ich Szymon Hołownia.
Blisko 25 mln zł rozdała Fundacja KGHM w pierwszym półroczu 2023. Pieniądze popłyną na renowacje zabytkowych kościołów i do stowarzyszeń, które odwołują się do patriotyzmu, żołnierzy wyklętych i pamięci Jana Pawła II. Blisko pół miliona dostała fundacja gwiazdy TVP.
Po każdej zmianie władzy w Polsce miedziowy gigant trafia na szczyt listy politycznych łupów. Nigdy wcześniej nie było jednak sytuacji, by za rządów jednej opcji politycznej w ciągu ledwie siedmiu lat cztery razy wymieniano prezesa.
Jeśli chodzi o opowiadanie o atomie, Polska ma długą i barwną historię. Gorzej, że jak na razie nie widać ani jednego megawata wyprodukowanego ze źródeł jądrowych.