Niezależnie od szczytnych intencji moralnych, ludobójstwo jako pojęcie prawa szybko zaczęło być instrumentalizowane politycznie i wykorzystywane w rywalizacji o „prestiż” pomiędzy różnymi kategoriami ofiar.
Trybunał Europejski przyznał, że współczesna Rosja nie traktuje po ludzku krewnych ofiar Katynia, ale wygląda na to, że Rosja nie przejmie się tą krytyką
Stając w roli oskarżonego przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu Rosja poszła w zaparte. Strony pozostały przy swoim. Tego się zresztą można było spodziewać.
Stalin zabijał nie tylko Polaków, ale i Rosjan, milionami. Czy to było ludobójstwo? A jakiej odpowiedzi można udzielić? I czy nie udzielano już jej wiele razy?
Ambasador Rosji w Polsce zapowiedział, że rosyjskie władze państwowe przeprowadzą rehabilitację ofiar mordu katyńskiego, najpewniej w kwietniu, kiedy przypada rocznica rozpoczęcia wielodniowych egzekucji przeprowadzonych w 1940 r.
Sąd Najwyższy Federacji Rosyjskiej oddalił zażalenie stowarzyszenia Memoriał na utajnienie decyzji prokuratorów wojskowych o umorzeniu rosyjskiego śledztwa w sprawie zbrodni w Katyniu.
Trudno o lepsze świadectwo sukcesu polskiej polityki zagranicznej ostatnich lat: gdy Donald Tusk w ubiegły poniedziałek rozmawiał w Berlinie z kanclerz Niemiec, Bronisław Komorowski przyjmował w Warszawie prezydenta Rosji.
Rosyjska Duma w uchwale „O tragedii katyńskiej i jej ofiarach” wyraziła współczucie wszystkim polskim ofiarom stalinizmu i potępiła zbrodnię, którą ukrywano lub zakłamywano przez dziesiątki lat. To ważny gest na najwyższym szczeblu i trzeba go przyjąć z szacunkiem.
W Parlamencie Europejskim po raz kolejny wróciło pytanie, czy w Katyniu doszło do ludobójstwa, czy też „jedynie” do masakry. To nie tylko spór o słowa, ale też próba adekwatnego nazwania mordu, towarzyszącego ludzkości od zawsze.
Katastrofa wszystkich połączyła, ale pogrzeb podzielił. To nie jest nowość. Przeżyliśmy przecież już rządy Jarosława Kaczyńskiego, który jest demonem konfliktu - mówi znany reżyser w rozmowie z "Polityką".