Lecący do Syrii rosyjski samolot Tu-154 zniknął z radarów 2 minuty po starcie z lotniska z Soczi. Na jego pokładzie były 92 osoby.
Zaufanie do przestrzegania przez Egipcjan zasad bezpieczeństwa zostało w minionych miesiącach mocno poderwane.
Wypadki z przyczyn takich jak w Smoleńsku od lat są zmorą lotnictwa. Towarzyszyły im zwykle teorie spiskowe, ale nigdzie nie urosły do takich rozmiarów jak w Polsce.
Jeśli teoria o zamachu się potwierdzi, oznacza to, że np. na lotnisku w Szarm el-Szejk nie działają procedury bezpieczeństwa. Jeśli udało się raz, może się powieść znowu.
Przed rokiem, 17 lipca 2014, w miejscowości Hrabowe w Donbasie, tuż przy ukraińsko-rosyjskiej granicy zestrzelono samolot pasażerski Malaysia Airlines MH17. Zginęło 298 osób.
Niemieccy kontrolerzy ruchu lotniczego domagają się technologii pozwalającej zdalnie sterować samolotami pasażerskimi. Piloci nie są tym pomysłem zachwyceni. A co wybiorą pasażerowie?
Rozbijając airbusa o zbocza francuskich Alp, Andreas Lubitz prawdopodobnie celowo wykorzystał zabezpieczenia chroniące załogi przed atakiem terrorystów.
To jedno z ważniejszych pytań, które pojawiły się po katastrofie niemieckiego Airbusa. Ale pomysł, by w kokpicie zawsze siedziały dwie osoby, to bardziej środek na uspokojenie pasażerów niż na rozwiązanie problemu.
Wraz z kolejnymi doniesieniami o przyczynach rozbicia samolotu mnożą się zarzuty, że przed tragedią w ten czy inny sposób można się było uchronić. Zdaniem ekspertów jest inaczej.
Andreas Lubitz – według tabloidów – miał problemy psychiczne, a przed katastrofą przeszedł poważny kryzys w relacjach z przyjaciółką. Do tego dochodzi ważny ślad znaleziony przez śledczych: podarte zwolnienie lekarskie, dotyczące dnia katastrofy.