Uczeni wciąż się zastanawiają, co dokładnie 100 lat temu wybuchło nad Syberią z siłą 1000 razy większą od bomby w Hiroszimie.
Media straszą, ale zagrożenie upadkiem satelity jest znikome.
Zagrożenie z kosmosu może się pojawić w każdej chwili. Czy będziemy w stanie je wykryć odpowiednio wcześnie? I starać się mu zapobiec? Czy też – jak to już bywało – Ziemię czeka kolejna wielka katastrofa?
Katastrofa wahadłowca Challenger, do której doszło 28 stycznia 1986 r., była największą tragedią w historii podboju kosmosu. I zapowiedzią klapy, jaką zakończył się amerykański program lotów załogowych.
Jak zapobiegać, a przynajmniej przeciwdziałać skutkom katastrof, takich jak niedawne tsunami? Eksperci z nadzieją mówią o powstającym właśnie Globalnym Systemie Systemów Obserwacji Ziemi.
Czy warto w ogóle dzisiaj wysyłać ludzi w kosmos?
Mimo tragicznej katastrofy Columbii, a wcześniej Challengera, człowieka ciągnie w kosmos nieprzeparta ciekawość i chęć zdobywania nowych światów. Nawet matka jednego z członków załogi Columbii zaapelowała, by nie przerywać lotów załogowych. Ale kiedy minie szok i wielki ból, dużo spraw trzeba będzie przemyśleć na nowo.
Z dokonanych ostatnio odkryć wynika, że największy kataklizm w historii życia na Ziemi spowodowała przed ćwierćmiliardem lat kometa lub planetoida. Była to katastrofa podobna do tej, w wyniku której 65 mln lat temu wyginęły dinozaury.
Pojawiła się nowa teoria powstania Wszechświata, która upatruje jego początku w zderzeniu dwóch innych pustych wszechświatów.