Najwyższy czas zadać pytanie o międzynarodowe koszty „smoleńskiej operacji”. Czy propagowanie teorii zamachu wzmacnia naszą pozycję międzynarodową?
Polska, wykonując ekshumacje ciał ofiar katastrofy smoleńskiej wbrew woli rodzin, naruszyła Europejską Konwencję o Ochronie Praw Człowieka – orzekł właśnie Trybunał w Strasburgu.
Aby odzyskać wrak Tu-154, musimy poczekać na zmianę sytuacji w Rosji – powiedział w minioną sobotę na spotkaniu z mieszkańcami Łęcznej (woj. lubelskie) Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego.
Jak ma się władzę i poparcie społeczne, to można kłamać i oczerniać innych – tak można podsumować wyrok, który zapadł dziś w Sądzie Okręgowym w Warszawie.
Kult smoleński ma swój język: epigoński kod romantyczno-symboliczny, w którym przechowywany jest sens i rzekoma wyjątkowość polskiego cierpienia.
Aby człowiek nie utracił zdrowia albo i życia, a pomnik powagi, dzień i noc pilnuje go policja.
Ważnym elementem „wygaszania Smoleńska” jest zakończenie ekshumacji ofiar. Podobno prokuratorzy pozostawią w spokoju zaledwie 13 ofiar. Szczęśliwa liczba.
To, co tak pięknie sprzedaje się na ogrodzonym Krakowskim Przedmieściu, w otoczeniu policji i w kręgu wyznawców, nie ma zastosowania w prostej prawnej procedurze.
Jeśli PiS zakładał, że zaprocentuje politycznie na poniedziałkowych jawnych zeznaniach Donalda Tuska przed sądem w Warszawie, to ma problem. Szef Rady Europejskiej i były premier wypadł w jawnej części godnie i sprawiedliwie.
Trwa akcja wyrywania Kaczyńskiego ze szponów Macierewicza, dla ogólnego dobra.