Rosyjskie śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej wyraźnie zmierza do uznania głównej, jeśli nie wyłącznej, odpowiedzialności pilotów polskiego rządowego Tupolewa.
Największe emocje wciąż budzi w Polsce pytanie o zawartość czarnych skrzynek, zwłaszcza tej zawierającej zapisy rozmów prowadzonych w kabinie.
Rozmowa z Michałem Fiszerem, byłym pilotem wojskowym o tym, dlaczego kapitan Tu-154M zignorował ostrzeżenia o niebezpiecznym zniżaniu i nie przerwał lądowania, choć wiedział, że leci tuż nad ziemią.
Edmund Klich, polski przedstawiciel przy rosyjskim komitecie badającym przyczynę katastrofy pod Smoleńskiem to bliski kolega Konrada Mackiewicza, brata Marii Kaczyńskiej.
O tym, co dotąd wstępnie ustaliła komisja badająca katastrofę pod Smoleńskiem rozmawiamy z Antonim Milkiewiczem, emerytowanym pilotem i specjalistą od badania katastrof lotniczych.
Ludzie, którzy udali się na zwiedzanie miejsca kwietniowej katastrofy rządowego Tupolewa, skarżą się – głównie w tzw. publicznych mediach – że teren po wypadku nie jest ogrodzony i że wciąż można znaleźć w ziemi szczątki samolotu i rzeczy osobiste ofiar.
To miasto od dawna wpisywało się dramatycznie w polską i rosyjską historię. Jego utrzymanie oznaczało kontrolę nad głównym szlakiem z Polski do Moskwy i zapewniało przewagę nad spornymi terenami.
Miesiąc od tragedii pod Smoleńskiem prezydencka kancelaria pracuje prawie normalnie. Zaś pałac przy Krakowskim Przedmieściu przypomina twierdzę, w której przyjaciele czczą pamięć prezydenta.
Prokurator generalny Andrzej Seremet w najczarniejszych snach nie mógł przewidzieć, z jaką sprawą już na progu swej kadencji będzie musiał się zmierzyć.
Przez cały tydzień od tragedii w Smoleńsku na ulicach narastała atmosfera żałoby. W tym samym czasie w Internecie narastała aura spisku.