Prezesa PiS w ogóle nie interesuje stan państwa – kraj może być słaby, zadłużony, osamotniony, ustrojowo przesunięty na Wschód, wszystko to furda! Liczy się tylko stan posiadania Nowogrodzkiej.
Mariusz Kamiński startował do tej pory z Warszawy? To wystartuje z Chełma. Ziobro był z Kielc, a typowany na Chełm? No to spróbuje zdobyć Rzeszów. Kamil Bortniczuk posłował z Opola? To dawaj go na Płock.
Wyciąganie wniosku, że partia PiS jest skazana na nieuchronną utratę poparcia, bo zadziała – jak to elegancko ujmował śp. Ludwik Dorn – generalska para: czas i biologia, może być nieuprawnione.
W szeregach Lewicy pojawił się strach, czy ich wyborcy ostatecznie nie pójdą wydeptaną już w ostatnich wyborach prezydenckich ścieżką i nie oddadzą głosu na KO. A w sondażach nie rośnie, lecz słabnie.