Władze Kanady podjęły decyzję o wydaleniu z kraju sześciu indyjskich dyplomatów, w tym najwyższego rangą przedstawiciela rządu Narendry Modiego, Sanjaya Vermy.
Premier Justin Trudeau ogłosił, że „istnieją wiarygodne przesłanki”, iż za zabójstwem mieszkającego w Kanadzie Sikha, Hardeepa Singha Nijjara, stoją indyjskie siły specjalne.
Justin Trudeau poinformował w poniedziałek, że według jego wiedzy za czerwcowym morderstwem Hardeepa Singha Nijjara, przywódcy sikhów w Kanadzie, stoją „agenci indyjskiego rządu”. Narendra Modi mówi, że to absurd, i rozpoczyna dyplomatyczną kontrofensywę.
Reuters wylicza, że jeśli tempo pożarów się utrzyma, dla Kanady będzie to najgorszy sezon ognia w historii.
Nie ma wątpliwości, że gdy spotyka się G7, jest to szczyt kluczowych graczy kolektywnego Zachodu. Dziś bardzo zajętych nie tyle sobą nawzajem, co Ukrainą i Chinami. Rosja dla Stanów Zjednoczonych jest zagrożeniem aktualnym, ale uznawanym za przejściowe i do pokonania. Chiny są dla Ameryki zagrożeniem przyszłościowym i egzystencjalnym.
Miasto 15-minutowe wydaje się idealnym pomysłem na miejskie życie. Dlaczego ktoś miałby sądzić, że to krok do wprowadzenia państwa policyjnego i zamach na prawa i wolności obywatelskie?
W ostatnich dniach nad amerykańskim i kanadyjskim niebem zestrzelono już trzy niezidentyfikowane urządzenia. Pentagon milczy na temat ich natury i misji, a w mediach mnożą się spekulacje.
Premier Justin Trudeau zdecydował się spełnić obietnicę wyborczą, że uporządkuje rynek nieruchomości, aby „domy były dla ludzi, a nie dla inwestorów”.
Kanada ogłosiła właśnie swój najambitniejszy program imigracyjny w dziejach.
Wywiad Kanady twierdzi, że Chiny ingerowały w wybory w ich kraju. Pekin zaprzecza i oskarża Ottawę o brak szacunku. Ale Kanadyjczycy nie zamierzają sprawy bagatelizować.