„Osoby, które argumentują ten wyrok troską o życie i rodzinę, kradną czas kobietom. Decyzja trybunału sprawi, że te z nich, które chciały być matkami, nigdy nimi nie będą. A nas stawia w sytuacji nieetycznej” – mówi Kaja Filaczyńska, inicjatorka listu otwartego do TK, pod którym podpisało się niemal tysiąc lekarek i lekarzy.
Rzecznik Praw Obywatelskich dostał od Trybunału Julii Przyłębskiej jeden dzień na zaopiniowanie wniosku marszałek Elżbiety Witek, który ma jej pozwolić przesunąć datę wyborów wyznaczonych na najbliższą niedzielę.
Sąd Najwyższy wszedł bezprawnie w kompetencje Sejmu i prezydenta, decydując o ważności powołań sędziów – orzekł Trybunał Julii Przyłębskiej. Wyrok był przewidywalny, ale rutynową nudę uatrakcyjniła niezawodna Krystyna Pawłowicz.
Trybunał Julii Przyłębskiej stał się organem, który sam sobie tworzy i zatwierdza kompetencje. Uzurpował władzę, której nie ma. A na tym się nie skończy. Za chwilę osądzi europejski Trybunał Sprawiedliwości.
Przyjmijmy, że do wyborów 10 maja udałoby się ok. 25 mln Polaków. Powstaje bomba biologiczna o przypuszczalnie większej sile rażenia niż mecz Atalanta–Valencia w Mediolanie, który najpewniej spowodował katastrofę w Bergamo.
Trybunał Julii Przyłębskiej orzekł, że nie można badać trybu powołania sędziego. Słuchać Trybunału Konstytucyjnego czy Trybunał Sprawiedliwości UE? Przed takim wyborem będą teraz stali polscy sędziowie.
Trybunał Konstytucyjny miał orzec, że Sąd Najwyższy nie ma prawa oceniać prawidłowości powołania sędziów, a przełomowa uchwała trzech połączonych Izb SN na ten temat nie istnieje. Ale nie orzekł nic.
Trybunał Julii Przyłębskiej miał dziś orzec, że nie wolno kwestionować sędziego powołanego przez prezydenta. Ale odroczył wyrok. Sędziowie się nie dogadali? Czy szykuje się pozorne ustępstwo wobec Unii, które w sprawie praworządności w Polsce i tak nic nie poprawi?
Kiedy państwo przestaje być praworządne? Gdy władza nie wykonuje orzeczeń sądów, uznaje je za „opinie” i przeciwstawia im własne.
Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego bezterminowo zawiesiła sędziego Pawła Juszczyszyna z Olsztyna. Choć w świetle prawa Izba nie może orzekać, a jej postanowienie jest nieważne, to PiS je wyegzekwuje poprzez swoich ludzi.