Tak jak kiedyś obcy obserwatorzy w Moskwie analizowali układ sił w sowieckim systemie władzy według rozmieszczenia członków KC na trybunie pierwszomajowych pochodów, tak dziennikarze w Ammanie oceniają temperaturę nastrojów w Jordanii według reakcji kibiców na stołecznym stadionie. Gdy palestyńska drużyna piłki nożnej ma się zmierzyć z jedenastką beduińską – policja ogłasza w swoich szeregach stan ostrego pogotowia.
"Ukochany mój bracie, niech Allah strzeże Twego zdrowia... Niestety zawiodłeś mnie, dlatego odwołuję cię ze stanowiska następcy tronu...". Tak pisał król Husajn do młodszego brata, księcia Hasana. Kilka dni później oświadczył, że koronę odziedziczy jego najstarszy syn Abdalla. Za niespodziewaną decyzją kryją się wielomiesięczne dworskie intrygi i ciężki stan zdrowia monarchy. Stawka jest nie byle jaka: przyszłość całej Jordanii, której upadek wielu powitałoby z radością.