Czy 62-letni laburzysta Lindsay Hoyle, dobroduszny Anglik z północy, poradzi sobie z posłami i ministrami tak dobrze jak z domową menażerią? Ma papugę o imieniu Boris, którą nauczył okrzyku „Order, order!”, żółwia Maggie, rottweilera Gordona i kota Patricka.
Nie będzie szybkich wyborów. Nie będzie też zgody na łamanie prawa przez rząd. Będą za to sądowe manewry wokół ustawy blokującej „no deal”, które potrwają aż do szczytu Unii 17 października. Tymczasem brytyjski parlament został skazany na pięć tygodni milczenia.
John Bercow jest prawdopodobnie najpotężniejszym spikerem Izby Gmin w historii. A już z pewnością – najdziwniejszym.