Dziś wybory prezydenckie w USA. Analitycy i bookmacherzy przewidują, że wygra Joe Biden. Ale można zaobserwować trend wznoszący dla Donalda Trumpa, który wciąż ma szansę na reelekcję.
Donald Trump mówi o pandemii lekceważąco i twierdzi, że Biden proponuje lockdown. Na zdjęciach z wieców prezydenta widać, że wielu ludzi ignoruje zalecenia, żeby nosić maseczki i zachowywać dystans.
Amerykański prezydent igra z ogniem. Pozostaje mieć nadzieję, że zimne głowy przeważą po wyborach 3 listopada.
Za kilka dni Amerykanie wybiorą swego prezydenta. A może to system wybierze za nich?
Przez bardzo długi czas środowisko naukowe w dobrej wierze zachowywało neutralność polityczną. Teraz mówi Trumpowi głośne „dość!”. I popiera kandydaturę Joego Bidena.
Do wyborów został tydzień. Sondaże dają obecnie przewagę Bidenowi, ale nie są pewnym prognostykiem. Cztery lata temu przewidywały wygraną Hillary Clinton.
Jeśli wygra Biden, Polska nie może stać z boku i wspominać starych dobrych czasów – mówi Michał Baranowski, szef warszawskiego biura German Marshall Fund of the United States.
Natychmiastowy sondaż przeprowadzony przez CNN po debacie przyznał nawet Bidenowi wygraną 53 do 39 proc. głosów, chociaż nie musi on być miernikiem całej amerykańskiej opinii, gdyż przeprowadza się go wśród widzów tej – sympatyzującej z demokratami – stacji.
Prócz wiernego elektoratu Trump może też liczyć na pomoc republikanów w stanach, gdzie kontrolują oni kluczowe organa władzy i mnożą trudności w głosowaniu dla demokratycznych wyborców.
Radykalne postulaty byłej sekretarz stanu mogą wywołać w Warszawie popłoch. Częściowo oddają jednak trendy polityki obronnej i zbrojeniowej USA, choć zdradzają oderwanie od rzeczywistości.