W powieści Jerzego Pilcha „Miasto utrapienia” jest i ustrojowa transformacja, i nowe kapitalistyczne obyczaje, i polski kult papieża, i Adam Małysz, i zmieniająca się Warszawa. Niech no jeszcze po tym jakiś krytyk spróbuje twierdzić, że polscy pisarze nie potrafią opisać tego, co się wokół dzieje!
Ogłaszam, a Polityk czyni to wraz ze mną, Ogólnonarodowy Konkurs na Opowiadanie.
Jerzy Pilch chyba nie ma o czym pisać. Zdarza się, ale dlaczego od razu wpadać w manię erotyczną oraz czepiać się Susan Sontag.
„Upadek człowieka pod Dworcem Centralnym” to najbardziej pogodna książka Jerzego Pilcha. Ale to nie znaczy, by Pilch zatracił zdolność zjadliwego komentowania otaczającej nas głupoty, sztuczności i intelektualnego blagierstwa.
Są takie książki, o których często się dyskutuje, nie pamiętając wcale, że się ich nie czytało. Na jakie lektury nie starczyło nam jeszcze czasu? Czy w wakacje uda się nadrobić „wieczne zaległości” – z definicji nie do odrobienia? Wypada mieć nadzieję, że przynajmniej część z nas spróbuje to uczynić. Oto propozycje znanych osób, które odważnie przyznały się do lekturowych braków. Ich deklaracje to jednocześnie znakomity zestaw tytułów do przeczytania na wakacje.
Z okazji mistrzostw świata w piłce nożnej powołaliśmy doborowe gremium znawców i miłośników futbolu, którzy specjalnie dla Państwa będą co tydzień oceniać przebieg mundialu. Oto skład naszej reprezentacji: Marek Kondrat, Jerzy Pilch, Grażyna Torbicka, Mariusz Walter, Donald Tusk.
Już w prologu pada pytanie: „Jaki dzisiaj dzień?”. Jeżeli dziś „Wtorek”, to na pewno oglądamy nowy film Witolda Adamka, będący kontynuacją jego „Poniedziałku”. W głównych rolach ta sama para prowincjonalnych bohaterów, granych przez rockmana Kukiza oraz rapera Bolca, ale pojawia się też parę nowych interesujących postaci, w tym właściciel hurtowni krasnali, prywatnie niezrealizowany artysta, odtwarzany brawurowo przez twórcę w pełni zrealizowanego, czyli naszego redakcyjnego kolegę Jerzego Pilcha.
Rozmowa z Jerzym Pilchem, tegorocznym laureatem nagrody NIKE
Rok bez siedmiu minut
Pisanie powieści z Pilchem miało być zabawą wakacyjną, jednak w związku z niesłabnącym zainteresowaniem Czytelników postanowiliśmy ją przedłużyć. Będzie trwała tak długo, jak długo zechcecie się Państwo bawić.